Wiadukt bez wjazdu i zjazdu przy drodze z Wadowic do Suchej Beskidzkiej wygrał w rywalizacji o polskiego AntyNobla, czyli nagrodę za bardzo wątpliwe dokonania. Werdykt ogłoszono wczoraj wieczorem w Krakowie.

Drugie miejsce przypadło twórcom Narodowego Funduszu Zdrowia - byłemu ministrowi zdrowia, byłemu premierowi oraz prezydentowi. Trzecią pozycję wśród polskich AntyNobli zajął policjant z Giżycka za nową metodę sprawdzania autentyczności banknotów, polegającą na tym, że zamiast wieźć fałszywe banknoty do centralnego laboratorium przesłał je... przekazem pocztowym.

Henryk Woźniakowski, prezes wydawnictwa Znak, które uroczystość zorganizowało tłumaczył, że oficjalnie AntyNoble to nagrody za osiągnięcia naukowe, których nie należy powtarzać, a nieoficjalnie to nagrody za "coś niezwykle głupiego, ale dającego do myślenia".

Nagrodę specjalną otrzymała Wisława Szymborska za swoje osiągnięcia w projektowaniu wnętrz. Poetka sama prezentowała różne przedmioty ze swojego domu. Szymborska zgłosiła także nominacje do polskich AntyNobli w przyszłym roku – zaproponowała by nagrodzić reklamę, w której kobieta zachwalająca przyrząd gimnastyczny od pół roku wciąż opowiada, że jest w czwartym

miesiącu ciąży.

Podczas ceremonii przyznania polskich AntyNobli w garderobie gości obowiązywał kolor różowy. Różowe były także papierowe samolociki, którymi publiczność mogła wyrażać swoją aprobatę lub dezaprobatę dla poszczególnych wystąpień i werdyktu.

Do polskiego AntyNobla kandydowały: wiadukt bez wjazdu i zjazdu przy drodze z Wadowic do Suchej Beskidzkiej, zegar obwarzanek, stolik wodny znacznie przedłużający pobyt gości w hotelu, kratka samochodowa, ciupaga kieszonkowa, maska przeciwgazowa dla maniaków sprzątania i konsumpcji, bolero Ravela na maszynę do pisania, naparstek do przewracania kartek, twórcy NFZ i policjant z Giżycka za nową metodę sprawdzania autentyczności banknotów.