Błąd dróżniczki był najprawdopodobniej przyczyną tragicznego wypadku, do którego doszło wczoraj na strzeżonym przejeździe kolejowym w Mieszkowie pod Jarocinem w Wielkopolsce. Pod kołami pociągu zginęło tam dwóch 12-letnich chłopców.

Dwóch chłopców jechało na motorowerze. Gdy przejeżdżali przez strzeżony przejazd kolejowy, gdzie najprawdopodobniej dróżniczka zasnęła i nie opuściła rogatek, wjechali wprost pod pędzący pociąg pośpieszny jadący z Poznania do Katowic. Siła uderzenia była tak duża, że 12-latków odrzuciło kilkanaście metrów dalej. Zginęli na miejscu. W tej chwili przyczyny wypadku nie są jeszcze znane, bada je policja z Jarocina. Załoga pociągu, jak i dróżniczka byli trzeźwi. Ruch kolejowy odbywa się tam jednym torem. Mieszkańcy Mieszkowa są wstrząśnięci. Jeden z chłopców to syn kolejarzy. Posłuchaj relacji reportera sieci RMF FM Krzysztofa Grabowskiego:

Również w Wielkopolsce doszło wczoraj wieczorem do tragicznego wypadku kolejowego. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Olszowej koło Kętna pociąg potrącił dwudziestokilkuletniego mężczyznę, który zginął na miejscu.

00:00