Waży się los ministra Tomasza Szyszko. "Polityka Ministerstwa Łączności była zasadna i będę bronił tej polityki przed zarzutami NIK-u. Jestem w stanie odpowiedzieć na zarzuty Izby i będę starał się wytłumaczyć premierowi nasze racje - powiedział urlopowany przez premiera szef resortu. Jeszcze dziś Tomasz Szyszko ma się spotkać z Jerzym Buzkiem.

"Będę starał się tłumaczyć premierowi te wszystkie kwestie, nasze racje. Tu już oczywiście pan premier to wszystko oceni. Każdy minister, który urzęduje może być zawsze zdymisjonowany, ale to już jest takie prawo premiera. Premier może uznać, że takie czy inne kwestie budzą tutaj zastrzeżenia i oczywiście ma do tego prawo" – powiedział minister Szyszko. Jerzy Buzek uważa, że zarzuty wobec urzędników resortu łączności są poważne. Wskazują na to wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK i Kancelarię Premiera. Pod koniec zeszłego tygodnia, po zakończeniu kontroli NIK, wiceprezes Izby Jacek Uczkiewicz poinformował warszawską prokuraturę o "okolicznościach sprzyjających wystąpieniu korupcji" w Ministerstwie Łączności. Izba pisała m.in. o niewłaściwym nadzorze nad działalnością Telekomunikacji Polskiej i Poczty Polskiej, a także o nieprawidłowościach w przetargu na telefonię komórkową trzeciej generacji, czyli UMTS. Po tej informacji warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w resorcie łączności, a premier w piątek urlopował ministra. Dziś po południu Szyszko spotkał się z dziennikarzami - był wśród nich Konrad Piasecki. Posłuchaj jego relacji:

foto RMF

17:00