Zdenerwowany specjalista od pogody wydał werdykt - zima jeszcze się nie skończyła. Ale nie ma powodów do niepokoju, ponieważ synoptyk mieszka w Pensylwanii w USA i jest słynnym świstakiem. Amerykańska pogoda zaś, wcale nie musi współgrać z europejską.

Zgodnie z tradycją, zwierzątko zostało wczoraj wyrwane ze snu i wyciągnięte z nory. Rozejrzało się wokół i przemówiło: "Mój świstaczy dzień pracy polega na obserwowaniu słońca. Niebo jest jasne, sygnał jest silny. Widzę swój cień, więc zima będzie trwała jeszcze przez sześć tygodni" - tłumaczył mowę świstaka Phila mistrz ceremonii. Dzień Świstaka celebrowało prawie 40 tysięcy osób. To był rekord frekwencji. A świstak wrócił spać w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

09:15