Wstrząsające, obszerne, istotne, mocne - takimi słowami posłowie z komisji śledczej do spraw PKN Orlen określają treść zeznań, jakie składał w Hamburgu Andrzej Czyżewski, ważny świadek w aferze paliwowej.

Przesłuchanie było nietypowe, ponieważ świadek poszukiwany listem gończym, zeznaje w Hamburgu, a polscy prokuratorzy i posłowie rozmawiali z nimi dzięki telemostowi.

Już wczoraj Czyżewski wymieniał nazwiska między innymi Jerzego Szmajdzińskiego, Andrzeja Celińskiego, Krzysztofa Janika i Stanisława Cioska, a poseł Zbigniew Wassermann mówił dziennikarzom, że z zeznań Czyżewskiego wyłania się „dość przerażający obraz funkcjonowania rynku paliwowego".

Dzisiaj Czyżewski po raz pierwszy odpowiadał na pytania posłów. Do krakowskiej prokuratury przybyło tylko trzech sejmowych śledczych – Zbigniew Wassermann, Andrzej Aumiller i Antoni Macierewicz.

Wiceprzewodniczący komisji Andrzej Aumiller był zszokowany treścią wyjaśnień Czyżewskiego: Ja po dzisiejszych zeznaniach, które się układają już w jakąś całość, jeśli byłyby pozytywnie zweryfikowane, to będę miał bardzo niespokojne dni. Spać nie można, mając tą wiedzę. Posłuchaj:

Czyżewski na potwierdzenie swoich oskarżeń przedstawia dowody: Pokazywał dokumenty, kserokopie dokumentów, dowody w postaci kalendarza, wizytówek - mówi Zbigniew Wassermann.

To jest wiedza, która poraża. Jeżeli to się zweryfikuje do końca, będziemy wiedzieli, dlaczego dochodzi w Polsce do rzeczy, o których mówimy z niedowierzaniem - powiedział Wassermann.

Dodał, że nazwiska się powtarzają, że są to nazwiska osób, które pełniły istotne funkcje w resorcie sprawiedliwości, w prokuraturach, w organach finansowych. Jak podkreślił: Wszystko układa się w pewną całość: dlaczego tacy ministrowie, dlaczego tacy komendanci główni, szefowie CBŚ. Tu nic nie jest z przypadku.

Przesłuchanie Czyżewskiego - zdaniem prokuratorów - może potrwać nawet miesiąc.