Wyschnięte lasy, zarośla i pola – tak wygląda południe Europy. Rolnicy i leśnicy błagają o deszcz. Jest tak sucho, że nawet niedopałek może wywołać pożar. Jeszcze we wtorek w Portugalii strażacy walczyli z 15 pożarami.

W środkowej Hiszpanii ściana ognia miała 10 kilometrów długości; w poniedziałek zginęło tam 11 strażaków. Kilka pożarów wybuchło też nieopodal Barcelony. Ale – jak uspokaja nasza korespondentka - sytuacja jest pod kontrolą. Olbrzymi pożar w okolicach Madrytu został ugaszony, do domów wrócili już mieszkańcy podbarcelońskich osiedli. Tam płomienie zniszczyły kilka domów i gospodarstw rolnych.

Aby nie powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch dni, gdzie z powodu nieugaszonego grilla, zapaliło się tysiące hektarów lasu, rząd całkowicie zakazał wjazdu samochodami do lasów, palenia grillów i ognisk.

Niewykluczone, że kilka górskich szos zostanie chwilowo zamkniętych.

Ale z suszą i pożarami walczy także Francja. Tam pół tysiąca strażaków próbuje ugasić pożary na Lazurowym Wybrzeżu i Korsyce. Posłuchaj relacji korespondenta RMF Marka Gładysza:

Pożary zagrażają też Włochom. W rejonie Cosenzy w południowej Kalabrii zginął mężczyzna, który usiłował uratować przed ogniem swe gospodarstwo. Pożar w tej okolicy przesuwa się szybko na kilkusetmetrowym odcinku.

W niektórych regionach Grecji, w tym w Atenach, termometry wskazują 40 st. C. W greckiej stolicy uruchomiono 25 klimatyzowanych sal dla tych, którzy chcą odpocząć od lejącego się z nieba żaru. Władze kraju apelują do mieszkańców, by mimo upałów oszczędzali prąd. W całej Grecji klimatyzatory i lodówki pracują bowiem pełną parą. Energetycy obawiają się, że zapotrzebowanie na prąd elektryczny przekroczy możliwości sieci, a to może grozić gigantyczną awarią.