Spore kłopoty ma student Politechniki Łódzkiej, który niemal słowo w słowo przepisał książkę o budownictwie i przedstawił jako pracę magisterską. Wykrył to promotor, a rektor powiadomił prokuraturę.

Przepisał książkę do tego stopnia, że nawet spis treści się pokrywa. Jakaś niesłychana naiwność - opowiada rektor Politechniki Łódzkiej Jan Krysiński.

Student-plagiator - tuż przed samym końcem studiów - zostanie skreślony z listy żaków. Jednocześnie uczelnia zapowiada zaostrzenie regulaminu studiów i surowe kary, nawet za ściąganie.

Dodajmy, że studentowi, który przepisał książkę, za złamanie praw autorskich grożą 3 lata więzienia.