Wypłata odszkodowań dla byłych robotników przymusowych może rozpocząć się dopiero po ustanowieniu pokoju prawnego dla niemieckich firm – taką opinię wyraził dziś w Berlinie pełnomocnik rządu Niemiec do spraw odszkodowań, Otto Lambsdorff.

W czasie nadzwyczajnego spotkania kuratorium fundacji odszkodowawczej "Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość" Lambsdorff ostrzegł przed próbami zmiany ustawy odszkodowawczej. Mówił, iż zmiana warunków mogłaby skłonić niemiecki biznes do rewizji obietnicy przekazania na fundusz odszkodowawczy zebranej kwoty 5 mld marek (drugie 5 mld marek daje rząd niemiecki). Propozycję zmian wysunęli przedstawiciele krajów środkowoeuropejskich, w tym Polski, chcąc przezwyciężyć impas, jaki powstał w wyniku twardego stanowiska amerykańskiej sędzi Shirley Kram. Odmówiła ona dwukrotnie oddalenia pozwów przeciwko niemieckim bankom. A oddalenie to jest warunkiem bezpieczeństwa prawnego dla niemieckich firm w USA. Dopiero więc po przyjęciu uchwały o pokoju prawnym w niemieckim Bundestagu, fundacja odszkodowawcza rozpocznie wypłatę świadczeń dla poszkodowanych. Zmiany proponowane przez kraje Europy Środkowej chciały oddzielić roszczenia majątkowe od roszczeń za pracę przymusową, co miałoby umożliwić szybkie rozpoczęcie wypłat dla robotników przymusowych. Lambsdorff wyraził zrozumienie dla głosów, domagających się natychmiastowego rozpoczęcia wypłat. Ostrzegł jednak przed rozbudzaniem fałszywych nadziei. Jego zdaniem chodzi teraz o to, by sędzia Kram oddaliła zbiorowe pozwy. Jak długo ofiary pracy przymusowej będą musiały poczekać na swoje pieniądze? Trudno cokolwiek obiecywać. Przedstawiciele Fundacji mówią o lecie, jednak są również zdania, że trzeba przygotować się na lato. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM Tomasza Lejmana:

19:00