Pod koniec ubiegłego roku z wielką pompą minister Pol otworzył obwodnicę w Ostrowi Mazowieckiej na Mazowszu. 3 dni później na jednym ze zjazdów zginął człowiek. Okazało się, że urzędnicy tak zaprojektowali skrzyżowania, że do wypadków i stłuczek kierowcy będą się musieli przyzwyczaić...

Tu się w ogóle nie da jeździć, tu jest tragicznie. Samochody ciężarowe mają jeszcze jakąś widoczność, osobowe żadnej - mówią kierowcy. A wszystko z powodu zbyt wąskiego wiaduktu, którego barierki skutecznie zasłaniają widoczność zjeżdżającym z obwodnicy na drogę w kierunku Łomży lub Ostrowi. Urzędnicy tłumaczą, że ukształtowanie terenu jest takie, że tej drogi nie można w inny sposób przeprowadzić.

Ci inżynierowie to albo nigdy samochodem nie jechali, albo sobie rysowali, bo sobie rysowali. Dziecko, by to chyba lepiej zrobiło - dodają

poirytowani rozmówcy reportera RMF. Węzeł jest po prostu bublem. I to drogim bublem - obwodnica Ostrowi Mazowieckiej kosztowała nas podatników - 80 mln złotych.

17:10