Policja zatrzymała już czterech podejrzanych o zabójstwo 14-letniego Adama z Gliwic. Nadal jednak nie wiadomo, który z nich zadał śmiertelny cios w serce. Trzech nastolatków policja zatrzymała wczoraj na dworcu PKP w Gliwicach, czwartego w Legnicy. Do makabrycznej zbrodni doszło w piątek wieczorem. 14-latka zaatakowano na klatce schodowej w pobliżu domu gdzie mieszkał.

Przesłuchania trójki podejrzanych w obecności biegłego sądowego i psychologa trwały przez cały dzień, ale policja milczy na temat ich wyników. Nie udziela informacji również dlatego, że czwarty podejrzany będzie przesłuchiwany dzisiaj. Wciąż trwa śledztwo, ustalana jest rola w każdego chłopca w zbrodni. Zbrodnią kierowała 10-latka, która ma posłuch u starszych chłopców, bo pije i częstuje papierosami. Tak mówią również ci, którzy opowiadają, że dziewczyna szła na czele grupy, która szukała Adama. Morderstwo widziały dzieci mieszkające w kamienicy. Dobrze znały zarówno ofiarę jaki i napastników. Teraz boją się wychodzić na podwórko.

Szokujące są okoliczności zbrodni. W piątek grupa nastolatków zaatakowała nożem 14-letniego Adama. Zamordowali go na klatce schodowej w pobliżu jego domu w centrum Gliwic. Prawdopodobnie była to zemsta - za to, że kilka dni wcześniej Adam uderzył w twarz ich dziesięcioletnią koleżankę.

Foto RMF

08:40