Największa w Polsce impreza techno nie odbędzie się w Łodzi. To już niemal pewne. Festiwal nie podoba się prawicowemu prezydentowi miasta. Jerzy Kropiwnicki uważa, że kolorowy korowód młodych ludzi robi za dużo hałasu, szerzy się narkomania, a ruch w centrum jest sparaliżowany.

Dziś na konferencji prasowej obaj wiceprezydenci Łodzi (główny włodarz miasta jest na urlopie) przedstawili nieprzekonujące argumenty przeciw; mówili m.in. o dużej liczbie skarżących się mieszkańców. Takie argumenty nie były jednak brane pod uwagę, gdy przez centrum Łodzi przechodzić miała procesja eucharystyczna czy przejeżdżać miał Wyścig Pokoju.

Ani wice, ani sam prezydent nie przyjmowali natomiast argumentów, że policja ani razu nie odnotowała bijatyk, jak np. po meczach piłkarskich, i że dzięki Paradzie Wolności o Łodzi jest głośno nie tylko w kraju, ale i za granicą.

Organizatorzy festiwalu nie liczą już, że coś w tej sprawie się zmieni. Wszak – jak podkreślają – prezydent Kropiwnicki jest zawzięty i konsekwentnie broni raz powziętych decyzji, czego przykładem jest choćby konflikt wokół Teatru Nowego. Poza tym jest już za późno na pozyskiwanie sponsorów.

W Łodzi w kilku punktach trwa zbiórka podpisów popierających Paradę. List z propozycją przeniesienia festiwalu do Piotrkowa wysłał do organizatorów prezydent tego miasta.

18:55