W Brukseli tuż po godz. 19 zakończył się trzydniowy szczyt UE. Zgodnie z przewidywaniami kandydatką na szefową Komisji Europejskiej jest niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen.

Szczyt UE nominował do objęcia szefostwa Komisji Europejskiej niemiecką minister obrony Ursulę von der Leyen. Nominacja ta musi być przegłosowana przez Parlament Europejski. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował, że ustalenie liderów unijnych jest też takie, żewiceprzewodniczącymi KE mają zostać Frans Timmermans i Margrethe Vestager oraz ktoś z Europy Środkowo-Wschodniej.

Jak poinformował na Twitterze Tusk, premier Belgii Charles Michel został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. 



Rada Europejska nominuje Francuzkę Christine Lagarde na szefową Europejskiego Banku Centralnego.



Hiszpan Josep Borrell został nominowany na szefa dyplomacji UE.


Polska poparła Ursulę von der Leyen

Ursula von der Leyen to urodzona w Brukseli matka siedmiorga dzieci, członkini CDU, wcześniej m.in. niemiecka minister rodziny i pracy. Niemka zyskała akceptację Polski. To nie jest Niemka, tylko konserwatystka - powiedział korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon jeden z ważnych polityków PiS-u, a inny dodał, że "nawet Antonii Macierewicz, gdy był ministrem obrony, miał z nią poprawne relacje".

To polskie poparcie, a nawet entuzjazm jest zaskakujący, bo nasz rząd bardzo często krytykował niemiecką dominację w Unii. Jeżeli Niemcy będą mieć szefa KE i przez pół kadencji szefa Parlamentu Europejskiego, to władza Berlina w Unii jeszcze bardziej wzrośnie. Byłoby to zresztą nie do pomyślenia jeszcze pięć, dziesięć lat temu. Wygląda jednak na to, że Niemka nie jest problemem dla Warszawy - głównie dlatego że w ten sposób udało się zablokować kontrowersyjnego, ze względu na spór o praworządność, Fransa Timmermansa. Polscy dyplomaci przekonują, że lepiej, aby była jasna sytuacja. Niech wezmą odpowiedzialność, a nie sterują z tylnego siedzenia - tłumaczył korespondentce RMF FM jeden z kandydatów.

Już wcześniej premier Mateusz Morawiecki rozmawiał telefonicznie z Ursulą von der Leyen. Jak ustaliła korespondentka RMF FM, szef polskiego rządu zaprosił von der Leyen do Warszawy, rozmawiał z nią o wizji przyszłej Komisji Europejskiej, o tym, jakie będą jej priorytety, a przede wszystkim rozmawiał o tece dla polskiego komisarza. Według polskiego dyplomaty ma to być ważna teka gospodarczo-przemysłowa. 



Ursula von der Leyen została nominowana na stanowisko szefa Komisji Europejskiej jednogłośnie, przy jednym głosie wstrzymującym się - poinformowała dziennikarzy kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Na stanowisko przewodniczącej Komisji Ursula von der Leyen została nominowana jednogłośnie przy jednym głosie wstrzymującym się - powiedziała Merkel dziennikarzom w Brukseli po zakończeniu unijnego szczytu. Wstrzymanie się od głosu, zgodnie z zasadami postępowania wyborczego Niemiec, pochodziło ode mnie - dodała kanclerz.


Socjaliści rozczarowani nominowaniem von der Leyen


Kandydatura Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej jest bardzo rozczarowująca - oświadczyła przewodnicząca frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim Iratxe Garcia. Rozczarowani są także inni politycy tej frakcji.

Nasza grupa nadal stanowczo broni europejskiej demokracji i systemu kandydatów wiodących lub procesu Spitzenkandidat; nie chcemy, aby został pogrzebany - podkreśliła Garcia w opublikowanym oświadczeniu.

Socjaliści są rozczarowani tym, że w procesie wyboru kandydata na szefa KE nie został wybrany przez Radę Europejską ich kandydat, obecny wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans.

Niedopuszczalne jest, aby populistyczne rządy reprezentowane w Radzie, wykluczały najlepszego kandydata tylko dlatego, że bronił rządów prawa i naszych wspólnych europejskich wartości - oświadczyła.

Oburzenie wyraził też b. szef frakcji socjalistów, Niemiec Udo Bullmann. Porozumienie Rady Europejskiej jest nie do przyjęcia - napisał na Twitterze. Jak dodał, nie można pozwolić, aby "Salvini, Orban i spółka" obrócili zasadę kandydata wiodącego w absurd, tylko dlatego że Timmermans broni praw podstawowych.

Rada Europejska chce, by EPL i S&D podzieliły się kadencją szefa PE

Rada Europejska chce, by socjaliści w PE objęli przewodnictwo PE na pierwsze 2,5 roku, a później stanowisko to przejął przedstawiciel Europejskiej Partii Ludowej - poinformował szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Według nieoficjalnych informacji ustalenie ze szczytu jest takie, że teraz szefem PE miałby być Bułgar Sergej Staniszew, który w połowie kadencji miałby być zastąpiony niemieckim chadekiem Manfredem Weberem.
Wskazań tych nie ogłoszono publicznie, bo Parlament Europejski sam wybiera swojego przewodniczącego.