Posłowie przed godz. 15 zakończyli przesłuchiwanie Roberta Kwiatkowskiego. Szef TVP przekonywał dziś sejmową komisję śledczą, że nie było żadnej grupy trzymającej władzę. Wymyślił ją Lew Rywin, ubiegając się o fotel prezesa Polsatu. Przesłuchania głównego podejrzanego w aferze łapówkarskiej, Lwa Rywina, komisja śledcza odroczyła do jutra.

Dzisiejsze zeznania Roberta Kwiatkowskiego, podobnie zresztą jak wczoraj, są niespójne. Najbardziej spektakularna niekonsekwencja wywodu prezesa TVP wiąże się z lipcową rozmową Lwa Rywina z Adamem Michnikiem. Do tej pory Kwiatkowski utrzymywał, że jego wiedza na ten temat jest bardzo mglista i niekompletna.

Dziś okazało się, że przebieg rozmowy Michnik-Rywin Robert Kwiatkowski znał już w lecie ubiegłego roku. Zrelacjonował mu ją członek Rady Nadzorczej TVP Bolesław Sulik, który wcześniej wysłuchał taśmy z kluczowym nagraniem.

Na niezbyt składne tłumaczenia prezesa TVP przewodniczący komisji Tomasz Nałęcz zareagował sowami: Proszę mi wybaczyć, bo być może jest to sytuacja niegrzeczna, nie do końca ufam w pańskie w tej chwili składane zeznania.

Wówczas prezes TVP odpowiedział: Cóż mogę na to powiedzieć? Mogę jedynie prosić, aby na ten temat wypowiedział się pan Sulik.

Kwiatkowski przedstawił także posłom własną wersją tłumaczenia całej afery. Jego zdaniem Lew Rywin rozpaczliwie walcząc o fotel prezesa Polsatu, kreował się przed Agorą, jako człowiek, który wiele może. Lew Rywin postanowił użyć dodatkowych argumentów i w tym celu posłużył się prawdopodobnie tą mityczną grupą rządzącą, która z rzeczywistością – moim zdaniem – nic wspólnego nie miała.

Przesłuchania głównego podejrzanego w aferze łapówkarskiej Lwa Rywina komisja śledcza odroczyła do jutra.

Po dzisiejszym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej pojawia się coraz wątpliwości co do pracy przewodniczącego komisji. Tomasz Nałęcz z UP zbytnio ingeruje w tok prowadzenia przesłuchań przez posłów opozycji. Wygląda na to, że mnożenie pytań co do pytań posłów ma charakter nie proceduralny, ale polityczny.

Foto: RMF

15:10