Sejmowa komisja śledcza zarzuca prezesowi TVP, że pominął w swoich zeznaniach informacje o weekendowej wizycie w domu Lwa Rywina na Mazurach. Robert Kwiatkowski składa dziś kolejne wyjaśnienia przed posłami.

Pewien lipcowy weekend, który prezes TVP spędził w wiejskiej rezydencji Lwa Rywina, może okazać się dla Roberta Kwiatkowskiego datą przełomową, żeby nie powiedzieć wręcz krytyczną. Sejmowa komisja śledcza zarzuca mu bowiem, że pominął ten - jak się okazuje istotny - epizod ze swego życia w zeznaniach przed prokuraturą. Chodzi o 20 i 21 lipca. Dzień później Adam Michnik nagrał rozmowę, w której - jak twierdzi - Rywin usiłował go skorumpować.

Jan Maria Rokita podkreślał, że Kwiatkowski na przesłuchaniu nie mówił nic o pobycie na Mazurach, mimo że prokurator pytała go precyzyjnie o wszelkie kontakty z Rywinem. Kwiatkowski zaś mówił, że nie zataił niczego przed prokuraturą.

Kwiatkowski, bagatelizując całą sprawę, odpowiedział, że napisał o tym w piśmie, przekazanym prokuraturze dzień po przesłuchaniu. Kontakty miały zarówno służbowy jak i prywatny charakter. Jeśli chodzi o prywatne spotkania z panem Rywinem, to moim zdaniem one nic tu do rzeczy nie wnoszą. Ale ja się ich (...) nie wstydzę, ani ich nie ukrywam - odpowiedział prezes TVP. Zapewnił, że nie ma w tej sprawie nic do ukrycia.

Jana Maria Rokita, podsumowując dotychczasowe wyjaśnienia Kwiatkowskiego, zapytał: Czy pan prezes uważa, że cokolwiek w tych twierdzeniach trzyma się kupy? Kwiatkowski odpowiedział, że to oceni sąd.

foto RMF

14:00