10 lat więzienia i grzywny zażądała prokurator dla 3 oskarżonych o głośny napad na hurtownię Makro Cash and Carry w Zabrzu. Obrona, która twierdzi, że na ławie oskarżonych zasiadają niewłaściwe osoby, wniosła o uniewinnienie.

Prokurator Małgorzata Bednarek w mowie końcowej podkreślała, że chociaż licznie prowadzone ekspertyzy nie pozwalają kategorycznie stwierdzić, że to oskarżeni napadli na hurtownię, to jednak za ich winą przemawiają zeznania świadków, wyjaśnienia jednego z oskarżonych oraz fakt, że zostali rozpoznani przez niektóre osoby występujące w procesie.

Takiej interpretacji materiału dowodowego sprzeciwili się obrońcy, którzy zarzucili prokuraturze brak profesjonalizmu. Przyznanie się do porażki zaoszczędziłoby nam wszystkim czasu, nerwów, pieniędzy i być może niektórym wstydu - powiedział mecenas Krystian Ślązak.

Wyrok w tej sprawie spodziewany jest za tydzień.

Regionalna prasa ochrzciła napad na zabrzańskie Makro mianem "śląskiego skoku stulecia". W kwietniu 1999 r. trzej wyglądający na biznesmenów mężczyźni weszli do hipermarketu i niezatrzymywani przez nikogo przeszli na zaplecze. Wykorzystali moment, w którym pracownice hurtowni otwierały skarbiec. Obezwładnili kobiety i zmusili do otwarcia sejfu. Zabrali ponad 1,3 mln zł i wyszli. Sprzed Makro odjechali samochodem.