Termin powrotu do Polski podejrzanego o oszustwa Jerzego Klemby nie ma nic wspólnego ze zbliżającymi się wyborami - twierdzi gość „Faktów” minister sprawiedliwości Stanisław Iwanicki. Klemba, który wczoraj wylądował na Okęciu z listem żelaznym w kieszeni, mówi, że bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy otrzymywali od niego pieniądze pochodzące z FOZZ.

Bracia Kaczyńscy dowodzą, że powrót Klemby to zaplanowana operacja wrogów kierowanego przez Kaczyńskich "Prawa i Sprawiedliwości". Nie zgadza się z tym Stanisław Iwanicki. Termin powrotu Klemby do Polski jest przypadkowy - dowodzi minister: "Jeszcze klika tygodni temu nastąpiły takie ustalenia i w wyniku korespondencji między tym oficerem a sądem, sąd wydał list żelazny umożliwiający powrót temu oficerowi do Polski bez zastosowania środka w postaci tymczasowego aresztowania. W związku z powyższym czynności procesowe z jego udziałem na terenie Polski, z udziałem wymiaru sprawiedliwości będą prowadzone, a termin jest całkowicie przypadkowy" – powiedział Stanisław Iwanicki. Minister sprawiedliwości nie chciał odpowiedzieć dlaczego Klemba przyjechał do kraju wyposażony w list żelazny, a nie w asyście prokuratorów, sprowadzony z Wenezueli: „To jest decyzja niezawisłego sądu i proszę ode mnie nie oczekiwać abym takie decyzje sądu komentował” – mówił Iwanicki.

Minister sprawiedliwości mówił też o postępie śledztwa w sprawie zabójstwa byłego szefa policji generała Marka Papały. Jego zdaniem, jest jeszcze za wcześnie, aby wskazać zabójcę. "Wiele osób jest podejrzewanych, za wcześnie jednak na wyciąganie wniosków" - powiedział Iwanicki komentując doniesienia prasy, że zabójcą Papały mógł być zbiegły z więzienia gangster Ryszard Niemczyk.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa

08:50