Niedawna fala upałów spowodowała w Hiszpanii śmierć ponad 2000 osób, a nie 101, jak wynika z bilansu rządowego – twierdzi tamtejsze stowarzyszenie ochrony praw pacjentów. W krajach sąsiednich - Francji i Portugalii – podczas upałów zginęły tysiące osób.

Nie tylko dane stowarzyszenia ochrony praw pacjentów mówią o znacznie wyższej liczbie zgonów niż rządowe raporty, także czołowy hiszpański dziennik "El Pais" przeprowadził własne dochodzenie w tej sprawie. Wynika z niego, że tylko w 15 miastach położonej na północnym wschodzie Katalonii zmarło w tym roku w okresie upałów o 1600 osób, czyli 35 proc., więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Z kolei w Sewilli, na południu kraju, liczba pogrzebów w pierwszej połowie sierpnia była wyższa aż o 92 proc niż przed rokiem.

Hiszpańskie ministerstwo zdrowia dyskutuje z autorami niezależnych opracowań i zapowiada opublikowanie własnego, pełnego bilansu, po zebraniu kompletnych danych oficjalnych ze wszystkich regionów.

Dotychczasowy oficjalny bilans hiszpańskiego ministerstwa zdrowia stwierdza, że w wyniku fali upałów, które nawiedziły Hiszpanię, zginęło 101 osób. Liczba ta jest drastycznie niższa od danych opublikowanych przez kraje sąsiednie, takie jak Francja i Portugalia, gdzie mówi się o tysiącach ofiar.

W znacznie mniejszej Portugalii oficjalnie podano liczbę 1300 zmarłych, a we Francji szacunki rządowe sięgnęły 10 tysięcy, co wywołało polityczne wstrząsy u szczytu władzy.

12:40