16-latka z jednego ze świnoujskich liceów żyletką pocięła szyję młodszemu koledze, bo ten nie chciał miauczeć. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, ale dopiero wczoraj późnym popołudniem policja zaczęła wyjaśniać sprawę. Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziewczyna jest córką dyrektora innego liceum w Świnoujściu.

Dziewczyna za to, co zrobiła, została po cichu skreślona z listy uczniów i przeniesiona do szkoły, gdzie dyrektorem jest jej ojciec. Fakt ten udało się jednak ukryć przez pięć dni. Z pewnością dlatego, że Świnoujście to specyficzne miasto, wydzielone na wyspie i wszyscy się tu znają; dyrektorzy szkół także.

Dyrektorka szkoły, z której usunięto dziewczynę, pytana, dlaczego o bandyckim zajściu nie poinformowała policji, odpowiedział nieco lekceważąco, iż tak naprawdę chłopcu nic się nie stało, miał jedynie szramę na szyi; nawet pogotowia nie trzeba było wzywać. Policja jest oburzona postępowaniem dyrektorki.

Sprawa bulwersuje tym bardziej, że wszystko rozegrała się na oczach innych uczniów. Jak opowiadali, dziewczyna kilkakrotnie podchodziła do pierwszoklasistów i kazała im miauczeć. Gdy jeden z nich odmówił, przyłożyła mu do szyi żyletkę.

17:15