Wieczorem doszło do eksplozji w ośrodku telewizyjnym w stolicy Gruzji, Tbilisi. Na szczęście nie ma ofiar, uszkodzone zostały jedynie okna budynku. Do wybuchu doszło w czasie, gdy „na żywo” przeprowadzano wywiad z rosyjskim ambasadorem.

Ambasador stwierdził, że eksplozja jest kolejnym przykładem tego, że sytuacja w Gruzji nie uspokoiła się po "aksamitnej rewolucji". Tak właśnie gruzińska opozycja nazwała bezkrwawą zmianę władzy w państwie. Prezydent Eduard Szewardnadze ustąpił pod naciskiem opozycji, która zarzucała władzom sfałszowanie wyników wyborów parlamentarnych.

Sytuacja wciąż więc w Gruzji nie jest do końca rozwiązana. Jest tak zwłaszcza jeśli chodzi o decyzje podejmowane przez władze separatystycznych republik. Dzisiaj przywódca wchodzącej w skład Gruzji autonomicznej Republiki Adżarii, Asłan Abaszydze, zagroził bojkotem styczniowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich, jeżeli nie zostaną one przełożone na lato.

22:10