Do pierwszego napadu doszło wczoraj rano na drodze w pobliżu miejscowości Gaj Wielki. Czterej mężczyźni zaatakowali ochroniarzy przewożących pieniądze - ukradli 120 tysięcy dolarów. Do kolejnego napadu doszło w miejscowości Koziegłowy. Do dwóch konwojentów bankowych podszedł mężczyzna, rzucił pod nogi reklamówkę, krzycząc, że w środku jest bomba. Zabrał kilka tysięcy złotych i zbiegł.

Do pierwszego napadu doszło około godziny 10:00. Złodzieje wiedzieli, że akurat wtedy konwojenci będą przejeżdżać drogą koło Gaju Wielkiego. Byli bardzo dobrze przygotowani do napadu. Trzy samochody, którymi poruszali się, na przejściu dla pieszych zajechały drogę skodzie octavii przewożącej pieniądze - przestępcy zablokowali pojazd konwojentów z przodu, z tyłu i z boku. Wywiązała się strzelanina. Ranna została co najmniej jedna osoba. W szpitalu jest mężczyzna, który wraz z kolegą konwojował pieniądze. Policja podejrzewa jednak, że to nie jedyna ofiara strzelaniny: "Strzały padły zarówno ze strony napastników, jak i osób broniących, konwojujących pieniądze. Prawdopodobnie ranny został jeden z napastników" – powiedział RMF nadkomisarz Paweł Miękisiak z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Bandyci uciekli z łupem w stronę Poznania. Skradli około 120 tysięcy dolarów. Pieniądze przewozili ochroniarz oraz kierowca prywatnego samochodu. Gotówka miała zostać dostarczona do banku w Poznaniu. W drugim napadzie, do dwóch konwojentów bankowych podszedł mężczyzna, rzucił pod nogi reklamówkę, krzycząc, że w środku jest bomba. Zabrał pieniądze i zbiegł. Paczką zajęli się policyjni pirotechnicy. Okazało się, że wewnątrz znajdowała się cegła. Oba napady łączy to, że pieniądze nie były należycie chronione. W pierwszym przypadku utarg z kantoru był wieziony prywatnym samochodem, w drugim – pracownicy banku nie mieli ochrony. Trwa pościg za sprawcami obu napadów.

Tymczasem jak się dowiedziało RMF, właściciel kantoru z Pniew, którego okradziono rano w Gaju Wielkim, wyznaczył nagrodę za pomoc w ujęciu sprawców napadu. Ten, kto pomoże dotrzeć do bandytów otrzyma 50 tysięcy złotych.

foto RMF

09:15