Dwa lata spędzi w więzieniu rowerzysta, który potrącił ze skutkiem śmiertelnym staruszkę. Taką decyzję podjął łódzki sąd. Do tragedii doszło rok temu. 88-letnia profesor geografii Uniwersytetu Łódzkiego podchodziła do taksówki. Na środku chodnika, z dużą prędkością uderzył w nią 42-letni Józef M. Kobieta z ciężkimi obrażeniami głowy trafiła do szpitala. Dzień później zmarła.

Wyrok może być o tyle zaskakujący, że kara jest surowsza od tej jakiej żądał prokurator. Oskarżyciel domagał się dwóch lat w zawieszeniu na pięć lat. Sąd uznał jednak, że byłaby to zbyt niska kara. Oskarżyciel Aleksander Dębski nie krył jednak swego zadowolenia z takiego właśnie rozstrzygnięcia: "Miło mi z tego powodu. Jak można zauważyć, odwrotne sytuacje są częstsze" – powiedział RMF prokurator. Zdaniem sądu Józef M. w pełni ponosi odpowiedzialność za to co się stało: miał we krwi prawie 0,3 promila alkoholu. Po drugie jechał bardzo szybko środkiem chodnika, na którym było mnóstwo ludzi, po trzecie nie ma prawa jazdy, więc nie zna przepisów ruchu drogowego. Według sądu o zawieszeniu też nie mogło być mowy, ponieważ mężczyzna był już wcześniej pięciokrotnie karany. Sędzia dodała jednak, że to i tak niska kara bo oskarżonemu groziło do ośmiu lat więzienia. To jeszcze nie koniec sprawy. Obrońca Józefa M., tuż po zakończeniu rozprawy, zapowiedział apelację.

09:10