Dyrektor ZOZ-u z Choszczna w Zachodniopomorskiem naraziła pacjentów na utratę zdrowia i życia – twierdzi część pracowników podległego jej pogotowia ratunkowego. W związku z tymi podejrzeniami złożyli doniesienie do miejscowej prokuratury.

Mimo że dyrektorka ZOZ-u podpisała z NFZ kontrakt na usługi dwóch karetek, w rzeczywistości – jak mówią pracownicy – jeździła tylko jedna, wysłużona. Oskarżając dyrektorkę, pracownicy pytają, gdzie podziały się pieniądze na funkcjonowanie drugiej karetki. Warto zauważyć, że za dobę pracy ambulansu NFZ płaci 2,5 tys. złotych.

Najbardziej brak karetki odczuli pacjenci, którzy wielokrotnie byli dowożeni do szpitala radiowozami czy wozami straży pożarnej.

Pracownicy zarzucają także pani dyrektor niegospodarność. Ich zdaniem szefowa ZOZ-u niepotrzebnie kupiła drugi służbowy samochód. Szukano po całej Polsce poloneza o takim samym kolorze, jak ten poprzedni, żeby mieszkańcy po prostu nie zorientowali się, że jest to nowy samochód - mówi jeden z pracowników.

Dyrektorka mówi wprost, że to atak na nią; zemsta sanitariuszy, którzy nie chcieli podnosić swoich kwalifikacji.

19:50