Błąd w pilotażu był prawdopodobnie przyczyną wypadku, w którym zginął gen. lotnictwa Jacek Bartoszcze oraz belgijski biznesmen - to wstępne ustalenia Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Do katastrofy awionetki RV-6 doszło w sobotę w Nadrybiu na Lubelszczyźnie podczas lotniczego pikniku, w którym uczestniczyło kilkanaście osób. Samolot leciał z niewielką prędkością, na niskiej wysokości, około 30-50 metrów.

Robił zakręt w lewo, przechylony na lewe skrzydło. Zwiększył przechył, po chwili nagle przeszedł „przez plecy” do lotu w przechyleniu na prawe skrzydło, niezbyt gwałtownie obniżał przód, zniżał się i uderzył w ziemię.

To typowe zachowanie samolotu przy przeciągnięciu, czyli gdy samolot traci nośność z powodu zbyt małej prędkości. To wskazuje na błąd pilota - powiedział Edmund Klich, zastępca przewodniczącego Komisji.

Obaj mężczyźni byli doświadczonymi pilotami, wstępne badanie wraku samolotu nie wykazało usterek maszyny. Oficjalny komunikat dotyczący przyczyn wypadku Komisja ma ogłosić za kilka miesięcy. Pogrzeb zastępcy szefa szkolenia, szefa wojsk lotniczych generał brygady Jacka Bartoszcze odbędzie się jutro w Babinie na Lubelszczyźnie, jego rodzinnej miejscowości.