11 górników zostało poparzonych po zapaleniu się metanu w kopalni „Brzeszcze” koło Oświęcimia. Jednego wciąż poszukuje zastęp ratowniczy. 4 najciężej poszkodowanych trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Do wypadku doszło o 21.15 w chodniku wentylacyjnym, przy jednej ze ścian wydobywczych, na poziomie 640 m pod ziemią. W rejonie zagrożenia było wówczas 44 górników. 43 udało się wyprowadzić na powierzchnię.

W wypadku poparzonych zostało 11 górników. 7 z nich przewieziono do szpitali w Oświęcimiu. 4 najbardziej poszkodowanych trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Oprócz poważnych ran twarzy prawdopodobnie mają także poparzone drogi oddechowe. Okoliczności zdarzenia bada Okręgowy Urząd Górniczy w Krakowie.

To kolejny w tym roku przypadek zapalenia się metanu w kopalni. Przed ponad miesiącem metan zapalił się w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej. Poparzonych zostało 16 górników, w tym 13 ciężko.

Metan jest bezbarwnym, bezwonnym gazem występującym w pokładach węgla. Wybucha w stężeniach od 5 do 15 proc. Zapalenie się metanu różni się od wybuchu tym, że - jak mówią fachowcy - nie rodzi skutków dynamicznych. Nie ma więc eksplozji i wybuchu. W tym roku w polskich kopalniach węgla zginęło 7 górników. W całym ubiegłym roku kopalnie pochłonęły 33 ofiary.

FOTO: Marek Adamik RMF

08:10