Na 8 lat więzienia skazał sąd w Koszalinie dwóch mężczyzn za napady na sklepy niemieckich jubilerów. To pierwszy wyrok dotyczący głośnej w Niemczech tzw. sprawy "młotkarzy". Przypuszcza się, że w proceder okradania sklepów zamieszanych jest około 100 osób.

Sprawa napadów na niemieckich jubilerów stała się głośna pod koniec lat 90. Wtedy to włamania były nadzwyczaj częste i prawie zawsze towarzyszył im taki sam scenariusz: do sklepu przez witrynę wystawową wjeżdżał samochód. Złodzieje błyskawiczne czyścili regały i znikali.

Cała akcja to zaledwie kilkadziesiąt sekund. Zwykle wybierane były największe i najdroższe sklepy z biżuterią. Do włamań dochodziło na terenie całych Niemiec a towar wędrował po całym świecie. Skradzione zegarki znajdowano np. w USA, a nawet w Afryce.

Kiedy policji udawało się raz po raz zatrzymywać sprawców okazywali się nimi mieszkańcy Koszalina i okolic. Dwa lata temu Niemcy poprosili koszalińską prokuraturę o współpracę. Do tej pory udało się zatrzymać około 70 osób w Niemczech. W Koszalinie zarzuty postawiono już 30 osobom. Do dziś nie wyjaśniono dlaczego bandyci to w większości mieszkańcy okolic Koszalina.

05:25