Na karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata skazał warszawski sąd rejonowy policjanta Krzysztofa S., który trzy lata temu śmiertelnie postrzelił weterynarza. Do zdarzenia doszło w trakcie próby schwytania tygrysa, który uciekł z cyrku.

Sąd uznał, że policjant powinien brać pod uwagę, że zaatakowany przez tygrysa weterynarz może się podnieść z ziemi i znaleźć na linii strzału, dlatego więc ponosi winę za spowodowanie śmierci weterynarza.

Jednak według sądu stopień zawinienia policjanta nie jest duży - stąd też niska kara. Według sędziego ława oskarżonych w tej sprawie jest zdecydowanie za krótka i powinni się na niej znaleźć także dowodzący tą akcją komendanci policji z Białołęki.

Sąd zachęcał także władze policji do tego, by okazały rodzinie weterynarza jakieś wsparcie albo pomoc, choćby moralną - czego do tej pory nie uczyniły.

Sam Krzysztof S. nadal pracuje w policji. Cieszy się tam bardzo dobrą opinią, a sąd w wyroku podkreślił, że choć do tragedii doszło, to jednak oskarżonemu przyświecały szlachetne pobudki: chciał nieść pomoc i zażegnać niebezpieczeństwo.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego mecenas Jacek Dubois mówił dziennikarzom, że prawdopodobnie wniesie apelację. Uprawomocnienie wyroku oznaczałoby dla S. konieczność odejścia ze służby.

Foto: Archiwum RMF

21:55