Warszawska prokuratura zapowiedziała śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w resorcie łączności. Zawiadomienie o przestępstwie złożyła Najwyższa Izba Kontroli. W konsekwencji premier urlopował w piątek szefa resortu łączności Tomasza Szyszkę. NIK zarzuciła ministrowi m.in. nieprawidłowości w organizowaniu przetargów na telefonię komórkową UMTS.

Nieprawidłowości w resorcie łączności miały wyjść na jaw podczas kontroli, którą Izba rozpoczęła jesienią zeszłego roku. Zarzuty dotyczą niewłaściwego nadzoru nad działalności Telekomunikacji Polskiej S.A, PAR i Poczty Polskiej, w tym nad udzielanymi koncesjami i zamówieniami (m.in. na UMTS). Minister łączności podpisał 20 grudnia 2000 roku koncesje na UMTS, czyli telefonię trzeciej generacji, trzem dotychczasowym operatorom GSM. Przetarg ten nadzorował doradca ministra Szyszki. Co ciekawe, po zakończeniu kontroli NIK nie postawiła zarzutów konkretnej osobie. Skierowała je ogólnie pod adresem resortu. A o nieprawidłowościach zawiadomiła prokuraturę i Urząd Ochrony Państwa. "Na podstawie tego zawiadomienia zostanie wszczęte śledztwo dotyczące ewentualnego przyjmowania korzyści majątkowych przez funkcjonariuszy Ministerstwa Łączności" - powiedziała RMF rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, Małgorzata Dukiewicz. Czy wiadomo konkretnie co zarzuca NIK ministerstwu, o tym w relacji naszego reportera Konrada Piaseckiego:

W związku ze sprawą, po liście wiceprezesa NIK Jacka Uczkiewicza, premier Jerzy Buzek urlopował w piątek szefa resortu łączności Tomasza Szyszkę. Jednocześnie szef rządu odpiera zarzuty kontrolerów NIK-u. O piśmie Uczkiewicza do prokuratury powiedział: "Nie opierało się na żadnych faktach, ani także na żadnych protokołach kontrolnych NIK-u. Nie było żadnych istotnych informacji, oprócz tego, że była w nim wzmianka o możliwości działalności korupcyjnej na terenie Ministerstwa Łączności" – uważa Buzek. Jego wypowiedź zbulwersowała byłego szefa NIK-u, Janusza Wojciechowskiego: "Wiceprezes Izby zrobił jedyne co mógł zrobić. Kiedy otrzymał informacje o poważnej korupcji powinien o tym zawiadomić prokuraturę. To jest obowiązek każdego urzędnika państwowego. Jeśli te zarzuty były nieodpowiedzialne, to dlaczego pan premier, w oparciu o nieodpowiedzialne zarzuty "odpowiedzialnie" urlopował ministra?" – pytał Wojciechowski. Sam Szyszko jest zadowolony z wszczęcia śledztwa: "Spodziewam się pozytywnego wyjaśnienia dla resortu. Sprawa jest zresztą przedziwna bo nie wiem czy prezes Uczkiewicz składając to pismo wie, że resort już od pewnego czasu nie decyduje, nie zajmuje się takimi sprawami, więc nie wiem do czego się to wszystko odnosi. Takimi sprawami regulacyjnymi, o których w jest tym piśmie, zajmuje się w tej chwili URT" - powiedział RMF, Tomasz Szyszko.

foto RMF

12:40