Pomysł likwidacji Pionu Śledczego Instytutu Pamięci Narodowej nie znajdzie się w kręgu zainteresowań klubu - mówi premier Leszek Miller. Może to nieco dziwić, ponieważ to właśnie senatorowie lewicy zapowiadali wniesienie projektu ustawy o likwidacji Pionu Śledczego. Argumentowali to m.in. tym, że prokuratorzy IPN mają mało pracy i mogliby wykonywać również inne zadania.

Przeciwko likwidacji Pionu Śledczego protestowali naukowcy, prawnicy i rodziny ofiar PRL-owskich zbrodni. Również sami szefowie IPN odpierali zarzuty lewicy, tłumacząc że śledztwa prowadzone przez prokuratorów Instytutu są niezwykle skomplikowane, dotyczą nieraz tysięcy osób i wymagają żmudnych poszukiwań archiwalnych.

Szef Pionu Śledczego, Witold Kulesza, przekonywał, że śledztwa te można porównać ze śledztwami ws. przestępczości zorganizowanej.

Ciekawy jest również sam moment ataku, przynajmniej części SLD, na IPN. Wydaje się bowiem, że po wielu śledztwach dotyczących czasu wojny i lat 50., teraz będziemy świadkami wszczęcia spraw związanych z latami 80.

IPN już zresztą przedstawił zarzuty w kilku śledztwach dotyczących znęcania się przez służby bezpieczeństwa nad więźniami politycznymi stanu wojennego, czy zacierania śladów masakry w kopalni „Wujek”.

Oskarżonymi są jednak tylko szeregowi funkcjonariusze SB, czy zwykli prokuratorzy. Wciąż brakuje dowodów na oskarżenie ich mocodawców. Być może jednak zostaną one znalezione w przejmowanych przez IPN, niestety bardo przetrzebionych, archiwach SB.

Foto: Archiwum RMF

17:50