Szansą na uratowanie Stoczni Szczecińskiej ma być zwiększenie udziałów Skarbu Państwa w zakładzie. Prywatni właściciele stoczni chcą się bowiem wycofać z interesu. Zostaną wymienione rada nadzorcza i zarząd. To rezultat porannego spotkania premiera z obecnym kierownictwem Stoczni Szczecińskiej.

Zarówno banki, jak i Skarb Państwa są gotowe, aby przyjść z pomocą zadłużonej i sparaliżowanej Stoczni Szczecińskiej. Pod warunkiem jednak, że państwo zwiększy swoje udziały w strukturze własnościowej holdingu i zwiększy swą odpowiedzialność. W praktyce może to oznaczać przejęcie kontroli nad tym prywatnym przedsiębiorstwem.

Naszym założeniem jest, żeby do upadłości Stoczni Szczecińskiej nie doprowadzić. Nie użyję sformułowania za wszelką cenę, ale zrobimy wszystko, żeby ta upadłość nie nastąpiła, bo zdajemy sobie sprawę, co to znaczy dla sektora stoczniowego w Polsce - uspokajał minister skarbu Wiesław Kaczmarek.

Posłuchaj relacji warszawskiej reporterki RMF Beaty Lubeckiej:

Banki zanim zdecydują się na udzielnie kredytu jeszcze raz przeanalizują kondycję spółki, by ustalić faktyczne potrzeby zakładu. Pozostaje jeszcze kwestia znalezienia środków na tzw. kredyt pomostowy, który pozwoliłby na rozwiązanie równie palącego problemu, czyli na wypłacenie pracownikom stoczni zaległych pensji.

foto Piotr Lichota RMF Szczecin

18:10