"Zamiast zadłużać państwo i podnosić podatki, lepiej zapłacić za zbrojenia pieniędzmi z NBP" - powiedział w Radiu RMF24 prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów. Wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego zaproponował, by NBP przeznaczył część rezerw na obronę.

NBP odłożył jako rezerwę państwa prawie bilion, czyli tysiąc miliardów złotych - głównie w dolarach, euro i innych walutach oraz w złocie, które w ostatnich latach bank centralny pod wodzą Adama Glapińskiego intensywnie skupował.

Wydatki na obronność w Polsce to już prawie 200 mld złotych rocznie. Wydajemy na obronę prawie 5 proc. PKB. Wydatki te - w stosunku do możliwości gospodarczych kraju -  należą teraz do najwyższych na świecie i są jednym z głównych powodów dziury w budżecie.

Nie trzeba się tak zadłużać

Grzegorz Kołodko, były wicepremier i minister finansów, przekonywał w rozmowie z Michałem Zielińskim w Radiu RMF24, że rezerwy NBP przekraczają poziom konieczny dla gwarantowania bezpieczeństwa finansowego, więc z tych pieniędzy można by wesprzeć uzbrojenie polskiej armii.  Przyznaje jednocześnie, że takie przekazanie części rezerw niezależnego od polityków NBP na potrzeby wydatków rządu, wymagałoby zgody  władz banku oraz prezydenta.

Kiedy deficyt rośnie, a wydatki są nieprzemyślane, NBP musi podejmować działania, które w normalnych warunkach nie byłyby potrzebne - mówi ekonomista o swojej propozycji. Dodaje, że na dłuższą metę "bank centralny nie może rozwiązać problemów strukturalnych państwa". Stabilność finansowa wymaga mądrej polityki fiskalnej, a nie tylko interwencji monetarnych - mówił prof. Kołodko.

Były minister finansów  wysunął taką propozycję, bo - jak tłumaczył - byłoby to lepsze rozwiązanie niż szybkie zwiększanie długu i zwiększanie podatków. Sam jednak uważa, że wydatki na armię są "rozdęte", a obawy przed wybuchem wojny przesadzone, przez "militarystów". Militarna euforia nas pogrąża - mówił Grzegorz Kołodko.

Były minister finansów ostro krytykuje budżet

Były wicepremier i minister finansów prof. Grzegorz Kołodko w rozmowie na antenie Radia RMF24 krytykował przedstawiony w czwartek przez rząd projekt budżetu na 2026 rok.

Jego zdaniem Polska rozwija się "na kredyt", a pogłębiające deficyt wydatki militarne i socjalne są za duże. Ostrzegał, że próby szukania dodatkowych dochodów dla budżetu w kieszeniach podatników doprowadzą do sporu i chaosu politycznego.

Prof. Kołodko nie krył sceptycyzmu wobec optymistycznych deklaracji premiera i ministra finansów dotyczących budżetu.

Rozwijamy się na kredyt. Ten wzrost gospodarczy jest w dużej mierze finansowany przyrostem długu publicznego, a ponadto jest wzrostem jałowym. Część z niego służy tylko satysfakcji polityków, a nie zaspokajaniu potrzeb konsumpcyjnych społeczeństwa - podkreślał ekonomista.

Przypominał też, że prognozy rządu są bardziej optymistyczne niż te niezależnych ośrodków, takich jak "The Economist".

Krytyka struktury budżetu

Prof. Kołodko, który w przeszłości czterokrotnie odpowiadał za przygotowanie budżetu, ocenił tegoroczne i przyszłoroczne plany finansowe bardzo krytycznie:

Budżet jest źle skonstruowany - zarówno po stronie dochodów, jak i wydatków. Nadmierne środki kierowane są na zbrojenia i świadczenia socjalne. To nie służy spójności społecznej ani długofalowemu rozwojowi - mówił były wicepremier.

Jego zdaniem, minister finansów pełni dziś rolę "głównego księgowego", bo o wydatkach decydują procesy polityczne, a nie ekonomiczne analizy.

Nowe podatki? "To nie jest rozwiązanie"

Prof. Kołodko krytycznie odniósł się też do pomysłów podnoszenia akcyzy na alkohol, napoje słodzone czy hazard.

To są złe pomysły. Nie grozi nam żadna wojna. A tak długo, jak społeczeństwo będzie szantażowane iluzorycznym zagrożeniem, wydatki militarne będą rosły - dodaje.

Według ekonomisty, rząd może próbować wprowadzić "podatek obronny" lub "patriotyczny", by łatać dziurę budżetową, ale jego zdaniem to droga donikąd.

Potrzeba rozsądku, nie nowych danin

Kołodko apelował o zatrzymanie "militarnej euforii" i gruntowną reformę wydatków socjalnych.

Trzeba ustalić wydatki obronne na poziomie co najwyżej 3,5 proc. PKB i zrewidować system transferów socjalnych, w tym świadczenie 800+, które trafia nawet do najlepiej zarabiających - mówił.

Zdaniem byłego ministra finansów Polska stoi przed poważnym problemem strukturalnym w finansach publicznych. Bez zmian w polityce wydatkowej i odejścia od myślenia krótkoterminowego, deficyt i dług będą się pogłębiać - niezależnie od tego, czy rząd sięgnie po nowe podatki.

 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: