Największą siłą finansową Włoch jest... mafia. To zarazem największy włoski bank. Tak wynika z ogłoszonego dziś sprawozdania stowarzyszenia kupców i właścicieli zakładów usługowych. Obliczono, że w handlu, w barach, restauracjach i hotelach dochodzi do tysiąca trzystu przestępstw mafijnych dziennie. To głównie wymuszenia haraczy i lichwa.

Sprawozdanie stowarzyszenia kupców i właścicieli zakładów usługowych Confesercenti wskazuje, że neapolitańska kamorra, sycylijska cosa nostra i 'ndrangheta z Kalabrii stanowią gigantyczną potęgę finansową.

Obliczono, że w handlu, w barach, restauracjach i hotelach dochodzi do 1300 przestępstw mafijnych dziennie, czyli ponad 50 na godzinę, 1 na minutę. Około miliona przedsiębiorców, a więc jedna piąta wszystkich aktywnych w biznesie, pada ofiarą tego typu przestępstw, przede wszystkim wymuszeń. Są to głównie właściciele małych i średnich firm, ale również uliczni sprzedawcy.

Nie należy zapominać, że kryzys przydaje się przestępczości zorganizowanej, która wpływa na legalną gospodarkę i jednocześnie zalewa szarą strefę produkcją i sprzedażą nielegalnych dóbr - powiedział prezes stowarzyszenia Confesercenti Marco Venturi. Dlatego sytuację we włoskim handlu i usługach, będących celem przestępczych mafijnych procederów, określił jako "narodowy kryzys". Za prawdziwą plagę uznał lichwę, której ofiarą pada coraz więcej borykających się z trudnościami biznesmenów i kupców. Ich liczbę szacuje się na 200 tysięcy rocznie.

Ponadto szacuje się, że rezultatem przenikania przestępczości zorganizowanej do handlu owocami i warzywami, między innymi kontroli transportu, jest trzykrotny wzrost ich cen w drodze od producenta na stół konsumenta.