Polacy ostatecznie pogodzili się z zakazem handlu w niedzielę - informuje w czwartek "Dziennik Gazeta Prawna". Zakupy, które zwykle robili w ostatni dzień tygodnia, przerzucili głównie na sobotę.

Gazeta podaje, że udział tego dnia w wydatkach gospodarstw domowych zwiększył się z 19 proc. w 2017 r. do 21 proc. w 2019 r. Zyskał też poniedziałek - o 1 pkt proc. do 14 proc.

"DGP" powołując się na dane GfK Polonia zauważa, że nastąpiło to jednak nie tylko kosztem niedziel, lecz także pozostałych dni. W 2019 r. udział niedzielnych zakupów był o połowę mniejszy niż w 2017 r., czyli przed wprowadzeniem obostrzeń. Wynosił zaledwie 4 proc. Jako konsumenci przerzuciliśmy się więc płynnie na inne dni tygodnia - potwierdza Michał Maksymiec, dyrektor współpracy z sieciami detalicznymi Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.

Gazeta zauważa, że eksperci wskazują, iż największe sklepy, w które przede wszystkim miał uderzyć zakaz handlu, zaczęły oferować promocje mające na celu przyciągnięcie klientów właśnie w soboty. W największym stopniu dotyczy to dyskontów, takich jak Lidl i Biedronka, czy hipermarketów jak Carrefour, Tesco, Auchan. Tego typu sklepom udało się najbardziej zwiększyć udział soboty w ogólnych wydatkach klientów.

Najbardziej zyskały dyskonty. Ich udział w wydatkach gospodarstw domowych wzrósł od 2017 r. o 3,5 pkt proc. do 34 proc. w 2019 r. Małe sklepy niezależnych handlowców straciły 0,9 pkt proc. i na koniec ubiegłego roku miały 7,4 proc. udział.

Beneficjentami wolnych niedziel okazały się też supermarkety lokalnych sieci oraz małe sklepy sieciowe, które mogą być otwarte, jeśli za ladą w niedzielę stanie właściciel lub ktoś z rodziny. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Władze Warszawy i Krakowa chcą, by UE uregulowała krótkoterminowy wynajem mieszkań