Polska ma znów szansę na dużą zagraniczną inwestycję motoryzacyjną. Francuski koncern Peugeot-Citroen zastanawia się, gdzie zbudować nową fabrykę samochodów. Jak informują jego przedstawiciele - Polska jest jednym z kandydatów. Jest o co powalczyć: szacowana wartość inwestycji to 700 mln euro.

Tylko czy Polska rzeczywiście może być poważnym partnerem koncernu, który nie dalej niż rok temu odrzucił naszą ofertę i zdecydował się na zbudowanie fabryki u naszych południowych sąsiadów?

Kąsek to z pewnością łakomy i szkoda, żeby taka inwestycja znów przeszła nam koło nosa. Aby nie zapeszyć, rząd ostrożnie wypowiada się o naszych szansach. Chcemy zachować poufność, ale rzeczywiście Polska jest rozważana jako jeden z krajów lokalizacji tej inwestycji - dyskrecja wiceminister gospodarki Ewy Freyberg wynika ze zmiany taktyki negocjacji. Inwestorów zniechęcało do tej pory, że o decyzjach dowiadywali się z gazet.

Ale mamy też inne nowe atuty. Przede wszystkim ustawę umożliwiającą wspieranie zagranicznych przedsiębiorców, dofinansowywanie szkoleń pracowników i zwolnienia, np. z opłat za grunty. To zwiększa naszą atrakcyjność - twierdzi Antoni Stryczula, prezes Agencji Inwestycji Zagranicznych, ale sukcesu jeszcze nie gwarantuje: Inwestorzy również biorą pod uwagę możliwości zakwaterowania, wypoczynku, spędzania wolnego czasu, czyli bliskość np. pól golfowych, teatrów, kin.

Francuzi chcą, żeby fabryka ruszyła w 2006 roku. Pracę znajdzie w niej 3,5 tys. osób i choćby z tego względu warto spełniać „inwestorskie widzimisię.”

Foto: Archiwum RMF

06:30