Wciąż nie ma oficjalnych reakcji NATO na katastrofę samolotu American Airlines, do jakiej doszło w Nowym Jorku. W kuluarach kwatery głównej Sojuszu wszyscy się jednak zastanawiają, czy był to wypadek, czy kolejny zamach terrorystyczny.

Sekretarz generalny NATO - George Robertson, przebywający z wizytą w Słowenii, został natychmiast powiadomiony o zdarzeniu. Wszyscy się zastanawiają, są zaniepokojeni, ale nikt nie chce oficjalnie komentować, bo wciąż jest za mało danych. Może trudno w to uwierzyć, ale NATO-wscy dyplomaci tak jak media, na razie jedynie śledzą wydarzenia, pojawiające się na ekranach telewizorów, bądź słuchają ich w radiu. Dopiero po pierwszych analizach przyczyn katastrofy można się spodziewać oficjalnych komentarzy z Brukseli.

Tymczasem brytyjski premier - Tony Blair, przekazał kondolencje prezydentowi Bushowi. Obaj politycy przeprowadzili ze sobą półgodzinną rozmowę telefoniczną. Za ofiary i rodziny ofiar modli się dzisiaj na wyspach głowa kościoła anglikańskiego – arcybiskup George Carrey. Brytyjskie media powtarzają tylko jedno zdanie: „Choć nie można tego wykluczyć, to na razie nie można powiedzieć, że katastrofę Airbusa spowodował zamach bombowy.” Nawet rozmowni zazwyczaj eksperci, unikają w tym przypadku spekulacji. Posłuchajcie też relacji londyńskiego korespondenta RMF – Bogdana Frymorgena.

Foto:Archiwum RMF

22:45