Indonezja, największy na świecie producent oleju palmowego, od dziś nie będzie realizowała jego dostaw. To wynik rządowego zakazu i trwających od miesięcy braków na rodzimym rynku. Wśród przyczyn wojna na Ukrainie.

Wczoraj prezydent Joko Widodo wezwał wytwórców, by bezzwłocznie dostarczyli oleju do gotowania zwykłym Indonezyjczykom. Jak zapowiedział, dopiero wówczas zniesie obowiązujący od czwartku całkowity zakaz eksportu.

Indonezyjski przywódca stwierdził, że fakt, iż mieszkańcy tego bogatego w olej palmowy kraju od czterech miesięcy borykają się z jego niedoborami, zakrawa na ironię.

Olej palmowy jest stosowany m.in. przy produkcji żywności i kosmetyków. Światowe ceny tego surowca wzrosły w porównaniu z końcem 2021 r. o ponad połowę. 

Przyczyną była niepewność związana z dostawami oleju słonecznikowego z Ukrainy i Rosji oraz suszą, która uderzyła w produkcję oleju sojowego w Ameryce Południowej. Zachęciło to indonezyjskich wytwórców oleju palmowego do zwiększenia eksportu, a to z kolei doprowadziło do braków na rodzimym rynku.