Cena węgla ma być w Polsce gwarantowana. Według rządowej ustawy za tonę surowca ma wynosić 996 złotych. Rządowe propozycje nie podobają się przewodniczącemu Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80 Bogusławowi Ziętkowi. Ma on swój pomysł na to, jak rozwiązać problem kryzysu węglowego.

We wtorek rząd przyjął projekt ustawy, który gwarantuje cenę węgla na polskim rynku. Cena gwarantowana dla odbiorców indywidualnych będzie wynosiła 996 zł. Dlaczego akurat taka? Jest to średnia cena tony węgla według danych GUS za poprzedni rok. Stworzony zostanie specjalny program, do którego będą się zgłaszać firmy zajmujące się sprzedażą węgla. Takie przedsiębiorstwa będą zobowiązane do rejestracji w programie i zagwarantowania, że węgiel będzie przekazywany odbiorcom w cenie gwarantowanej.

Programem wsparcia zostaną objęci odbiorcy indywidualni, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, które używają węgla do ogrzewania.

Jest to w przeliczeniu, zarówno na spółdzielnie, wspólnoty, jak i na gospodarstwa indywidualne (...) trzy tony dla każdego gospodarstwa domowego, dla każdego domu - stwierdziła minister klimatu Anna Moskwa po wtorkowym posiedzeniu rządu.

Centrum Informacyjne Rządu przekazało w komunikacie, że wprowadzony zostanie specjalny mechanizm rekompensat, dzięki czemu węgiel kamienny, brykiet lub pelet zawierający co najmniej 85 proc. węgla kamiennego, sprzedawany będzie po cenie nie wyższej niż 996,60 zł brutto za tonę.

"Firmy, które zdecydują się na sprzedaż węgla po niższych cenach otrzymają rekompensatę z tytułu potencjalnie utraconych zysków"- wyjaśniło CIR.

Rekompensaty będą wypłacane przez Zarządcę Rozliczeń S.A. Rola tego podmiotu polegać będzie m.in. na weryfikacji wniosku o wypłatę rekompensaty i kompletności wymaganych dokumentów. Maksymalna wysokość rekompensaty za sprzedaż 1 tony paliwa stałego wyniesie do 750 zł brutto.

Co ważne, rządowe dopłaty obejmą tylko sprzedaż węgla, który został przywieziony do Polski po 16 kwietnia, kiedy to nałożono embargo na rosyjski surowiec.

Ziętek krytykuje pomysł rządu

Propozycja rządu nie wszystkim się spodobała. Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Bogusław Ziętek twierdzi, że pomysł rządu nie rozwiąże problemu, tylko stworzy kolejne zamieszanie. "Bulwersujące" jest jego zdaniem to, że pośrednicy mają otrzymać dopłaty w wysokości do 750 zł brutto.

Niecały tysiąc złotych ma dostać kopalnia za to, że fedruje ten węgiel, płaci wynagrodzenia, ZUS-y, obciążenia podatkowe, inwestuje ogromne pieniądze, a 750 zł ma dostać handlarz, który obróci fakturą. Ktoś tutaj po prostu nie przemyślał tej sprawy - stwierdził Ziętek w rozmowie z RMF FM.

Jakie rozwiązanie kryzysu węglowego proponują związkowcy? Stworzenie dla Polskiej Grupy Górniczej składów węgla.

Tych składów musi być od 100 do 150 w skali kraju. Cena tego węgla na tych składach może wynosić ok. 1500 zł, które będą trafiać do PGG. Wszyscy będą zadowoleni. Górnictwo będzie miało pieniądze na inwestycję, a odbiorcy będą mieli tani, w uczciwej cenie węgiel - stwierdził.

Czy możliwe jest zwiększenie wydobycia w polskich kopalniach?

W wielu rozmowach dotyczących kryzysu węglowego producenci zwracają uwagę, że polskiego surowca po prostu brakuje.

Zdaniem przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominika Kolorza zwiększenie wydobycia węgla w Polsce może nastąpić - w wersji najbardziej optymistycznej - od wiosny 2023 roku. W tym roku zwiększenie wydobycia węgla jest już niemożliwe.

Według niego surowiec, który - zgodnie z zapowiedziami rządu - płynie do Polski z zagranicy też nie zapełni luki powstałej po wprowadzeniu embarga na rosyjski surowiec.

Nie spodziewajmy się tego, że każde gospodarstwo w Polsce będzie zaopatrzone w węgiel, chyba że wprowadzimy kartki na węgiel - mówił dziennikarce RMF FM przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Od 16 kwietnia Polska nie kupuje rosyjskiego węgla. Ten sprowadzany z zagranicy, z innych źródeł nie wypełnia luki na rynku.