Kilkunastu górników kopalni "Centrum" w Bytomiu protestuje pod ziemią i na dachu firmy przeciwko likwidacji ich kopalni oraz trzech innych zakładów. Wczorajsze rozmowy związkowców i przedstawicieli Kompanii Węglowej nie przyniosły rezultatów.

Do likwidacji przeznaczono, obok "Centrum" i "Bytom II" w Bytomiu, kopalnie "Polska-Wirek" w Rudzie Śląskiej" i "Bolesław Śmiały" w Łaziskach Górnych. Wczoraj na dachu kopalni „Centrum” rozpoczęło protest 8 pracowników.

Koledzy zaskoczyli nas tą akcją, była spontaniczna. Namawialiśmy, by weszli do jakiegoś pomieszczenia, ale nie zgodzili się. Są bardzo zdesperowani - mówił Mirosław Truchan, rzecznik protestujących w kopalniach "Centrum" i "Bytom II". Górnicy zapowiedzieli, że protest będzie rotacyjny - kolejni górnicy będą protestować na dachu po zakończeniu zmiany.

W nocy kolejnych 10 górników rozpoczęło podziemny protest w kopalni. Komitet protestacyjno-strajkowy bytomskich kopalń zapowiada, że to początek podziemnych strajków rotacyjnych w tej kopalni. Zakład będzie jednak normalnie pracować. Już blisko dwa tygodnie trwa też okupacja budynku Kompanii Węglowej w Katowicach.

Z ubolewaniem i niepokojem przyjęliśmy decyzję związkowców. Rozmowy cały czas trwają, lepiej się porozumiewać przy stole negocjacyjnym. Tym bardziej, że to protest przedwczesny i na wyrost - wszyscy pracownicy dołowi mają zagwarantowaną pracę - powiedział Zbigniew Madej z Kompanii Węglowej.

Wczorajsze rozmowy dotyczyły przyczyn wytypowania kopalń do likwidacji. Związkowcy uważają, że wyznaczono je na fałszywych podstawach i to nie te zakłady osiągnęły najgorsze wyniki. Mówią też, że dane do analiz pochodziły w wielu wypadkach z czasu, kiedy nie funkcjonowała jeszcze Kompania Węglowa.

Kompania Węglowa tłumaczy, że kopalnie do likwidacji wyznaczono na podstawie analizy różnych czynników, jak wydajność, koszty wydobycia, bezpieczeństwo pracy itp. Typując kopalnie brano też jednak pod uwagę aspekt społeczny oraz możliwość przenoszenia górników do innych kopalń, znajdujących

się w pobliżu.

13;35