Zbudowanie stałej bazy na Księżycu i załogowa podróż na Marsa - to najważniejsze projekty amerykańskiego planu wypraw kosmicznych. Prezydent USA George W. Bush ogłosił wczoraj długo oczekiwany program podboju kosmosu.

Bush wezwał Kongres do zwiększenia budżetu amerykańskiej agencji lotów kosmicznych NASA, o miliard dolarów rocznie. Dziś wyznaczamy nowy kurs dla amerykańskiego programu kosmicznego. Zbudujemy nowe statki, które zabiorą ludzi na podbój wszechświata. Zbudujemy bazę na Księżycu, by przygotować się do podróży do światów, położonych poza granicami naszego świata - mówił amerykański prezydent.

To ważna chwila w dziejach agencji. NASA przez ostatnie lata była poddana szerokiej fali krytyki w związku z kosztami ich przedsięwzięć, które znacznie przekraczały plany (misjami na Marsa, które jedna po drugiej kończyły się porażką). NASA krytykowano również po błędach procedur bezpieczeństwa, które nie były w stanie zapobiec tragedii Columbii.

Deklaracja Busha oznacza, że NASA wraca do zajmowania się tym, co robi najlepiej – czyli pokonywania za ciężkie pieniądze kolejnych barier. Nie turystyka kosmiczna, nie badanie rozmnażania się chrząszczy w nieważkości, ale zdobywanie nowych światów.

Bush zapewnił, że Ameryka wywiąże się ze zobowiązań wobec Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale sama będzie tam prowadzić tylko badania zachowania organizmu człowieka podczas długotrwałych lotów, potrzebne w planowaniu misji na Marsa. Sama stacja nikogo już za bardzo nie interesuje.

Nowe zadania agencji mają inspirować, mają pomóc Ameryce odzyskać energię i zapał poznawczy. Możemy oczekiwać, że jeżeli za deklaracjami pójdą czyny będzie naprawdę ciekawie.

10:05