Prezydent USA George W. Bush ma dziś ogłosić nowe plany podboju kosmosu, w tym powrót człowieka na Księżyc, budowę tam bazy i wyprawę na Marsa. Wizjonerzy i biznesmeni już odkurzają marzenia o miodowym miesiącu na Marsie, księżycowych wioskach i wyprawach w stan nieważkości.

Księżycowa baza miałaby powstać w ciągu najbliższych 20 lat, zaś pierwsze załogowe lądowanie na Marsie mogłoby nastąpić tuż po 2030 roku. Dla wielkiego biznesu nie jest to perspektywa odległa, dlatego dziesiątki "księżycowych inwestorów" - których przedsięwzięcia istniały dotychczas wyłącznie w mglistym zarysie i tylko w cyberprzestrzeni - konkretyzuje swe plany.

Słynna sieć hoteli Hilton już pod koniec lat 90. myślała o hotelu na Księżycu - wydała nawet setki tysięcy dolarów na badania czy jest to możliwe.

Stowarzyszenie "Lunar Reclamation", chce z kolei budować na Księżycu domy. Byłyby zbyt drogie, gdyby wszystkie materiały sprowadzać z ziemi – jednak gdyby udało się zbudować maszynę, która przetwarzałaby księżycowy pył w żelazo, aluminium, szkło, beton i ceramikę, cena stałaby się przystępna. Takie domy i tak musiałyby być pokryte warstwą pyłu księżycowego, by chronić je i ich mieszkańców przed skrajnymi temperaturami księżycowych dni i nocy.

Agencje turystyczne też przymierzają się do włączenia wycieczek na Księżyc do swych ofert. Dwutygodniowa podróż - według ich przedstawicieli - nie powinna kosztować więcej niż wycieczka po europejskich stolicach z pobytem w luksusowych hotelach.

Czy to tylko wizje, czy realne plany..? Poczekamy (20 lat), zobaczymy...

17:15