Powodem tej alergicznej reakcji są plany Unii Europejskiej wprowadzenia nowych, standardowych rozmiarów ubrań w skali metrycznej. Na Wyspach wciąż obowiązuje system imperialny. Na wieszakach w sklepach królują tam cale, a na wagach – uncje i centy. Paradoksalnie, przewodniczącym komisji, która przygotowuje zmiany na zlecenie Piętnastki, jest Brytyjczyk.

Pan Frank Moore uważa, iż ujednolicenie numeracji odzieży we wszystkich krajach Piętnastki jest konieczne. Jednak sama ta sugestia wywołała w brytyjskich mediach prawdziwą burzę. "Dlaczego nasze kobiety, przyzwyczajone do naszych rozmiarów, muszą stać się metrycznymi męczennicami" – uderzył na alarm konserwatywny dziennik "The Daily Mail". Np. sukienka o brytyjskim rozmiarze 12, nad Wisłą sprzedaje się jako 38.

Głośną ostatnio sprawą na Wyspach był proces wytyczony dwóm właścicielom zieleniaków, którzy przyzwyczajeni do funtów odmówili ważenia gruszek w kilogramach. Oni także stali się symbolem antyeuropejskiej krucjaty. Komisja pod przewodnictwem pana Moore’a nie będzie jednak kurczyć cali, ani naciągać centymetrów. Jej zadaniem jest natomiast zbadanie 20 tysięcy sylwetek Europejczyków, z czego wyłoni się nowa, unijna numeracja. Jeśli stanie się ona prawem, Brytyjczycy ponownie dostaną antykontynentalnej alergii i kichać będą na Europę.

rys. RMF

06:30