Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział na konferencji prasowej, że będzie namawiał Radę Polityki Pieniężnej do tego, żeby na następnym posiedzeniu znów zacieśnić politykę pieniężną. Jego zdaniem podnoszenie stóp do poziomu 4 proc. nie będzie szkodliwe dla gospodarki. Rada Polityki Pieniężnej podniosła we wtorek kolejny raz stopy procentowe. Główna stopa NBP, referencyjna, wzrosła do 2,75 proc. Decyzja ta związana jest z dążeniem do obniżenia inflacji do celu NBP. Rada zakłada, że inflacja w tym roku utrzyma się na podwyższonym poziomie.

Jako prezes NBP i przewodniczący RPP z całą pewnością, na sto procent, będę namawiał Radę Polityki Pieniężnej do tego, żeby na następnym posiedzeniu znów zacieśnić politykę pieniężną, żeby kontynuować cykl - oświadczył Glapiński na konferencji prasowej. W podobny sposób, jak to ma miejsce od pięciu miesięcy - dodał.

Jak zaznaczył, działania w kierunku przeciwnym w polityce pieniężnej nastąpią "nieprędko", okres ten należy liczyć "pewnie w latach". Odnosząc się do docelowego poziomu stóp procentowych w cyklu podwyżek, Glapiński stwierdził, że "nie upieramy się przy żadnym puncie docelowym, chociaż dyskutujemy na ten temat".

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że do poziomu 3,5 proc. szkody gospodarczej nie wyrządzimy, a dziś bym powiedział, że do poziomu 4 proc. nie wyrządzimy szkody - stwierdził.

Jak dodał, na razie "trudno powiedzieć", czy RPP będzie podnosić stopy o 50 punktów, czy też przejdzie na podwyżki 25 punktowe.


Podwyżka stóp procentowych powyżej 4 proc. niewykluczona

Szef banku centralnego na konferencji prasowej przekazał, że jeśli zajdzie taka konieczność dopuszcza, aby stopy procentowe wzrosły powyżej 4 proc.

Dopuszczam także i powyżej 4 (proc. - przyp. red.), jeśli będzie taka konieczność. Ale, tak jak dzisiaj tu stoję, mam dzisiejsze dane i w oparciu o nasze analizy bankowe, no to do 4 (proc. - przyp. red.) nie zaszkodzimy wzrostowi (gospodarczemu - przyp. red.), nie zaszkodzimy zatrudnieniu. Powyżej 4 (proc. - przyp. red.) dzisiaj - no trzeba to byłoby dokładnie zanalizować, czy byśmy już coś zaszkodzili, czy nie - powiedział.

Prezes dodał, że jeśli chodzi o podniesienie stóp do poziomu 4 proc., to wydaje mu się, że "mamy taką asfaltową drogę".

Szef NBP: Decyzja o podwyżkach stóp w dobrym momencie

Społeczeństwa nauczyły się też funkcjonować w warunkach pandemii. Stąd przyjmujemy, że aktywność gospodarcza w kolejnych kwartałach będzie rosła i będzie następować poprawa światowej koniunktury - powiedział Glapiński.

Jak wskazał, "inflacja - niestety - na całym świecie nadal rośnie". To nie jest przypadek tylko Polski. W Polsce jest typowe zjawisko dla całego świata, z wyjątkiem kilku krajów, (...) które z różnych powodów specyficznych dla siebie tego unikają - tłumaczył.

Zdaniem szefa NBP "w szczególności inflacja w strefie euro - wbrew powszechnym oczekiwaniom lekkiego obniżenia - przyspieszyła do 5,1 proc.". To jest najwyższa inflacja od początku istnienia strefy euro - wskazał.

Zdaniem Glapińskiego, w wielu gospodarkach ceny rosną obecnie najszybciej od kilkudziesięciu lat. Zwracam na to uwagę od dawna. Szczególnie tym gorącym głowom, które jakoś Polskę traktują, jako szczególny przypadek i upatrują wzrostu inflacji w Polsce, jako skutek jakichś zaniechań, jakichś błędów ze strony banku centralnego czy też rządu. Mamy typową sytuację dla świata zachodniego - oświadczył Glapiński.

Prezes NBP wyjaśniał, że w Polsce stopy procentowe i inflacja zawsze były trochę wyższe, dlatego, "że jesteśmy krajem szybciej się rozwijającym".

Nie ulega żadnej wątpliwości z perspektywy czasu, który upłynął (...), że NBP podjął decyzję o rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych we właściwym momencie - powiedział Glapiński.

Co z inflacją w przyszłym roku?

Mam nadzieję, że inflacja w 2023 już się uspokoi i będziemy normalnie żyli, chociaż ona nadal będzie wynosić około 5 proc., ponad 5 proc. według naszych obecnych przewidywań - prognozował prezes NBP.

Dodał, że poziom ten będzie "w granicach rozsądku". Zapewnił, że bank centralny będzie starał się cały czas sprowadzić inflację do celu, czyli do poziomu 2,5 proc.

Glapiński zapewnia, że NBP nie osłabia złotego

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Glapiński zapewniał, że nie ma żadnej intencji NBP, żeby osłabiać złotego.

Kłamstwem jest teza, jakoby Narodowemu Bankowi Polskiemu zależało na słabym złotym. Nie ma uzasadnienia, dlaczego miałoby zależeć. To jest absurd - stwierdził Glapiński, dodając, że "nie wiadomo, jaka korzyść miałaby płynąć dla NBP ze słabego złotego".

Kwestionujemy fałszywą tezę polityczną, że kiedykolwiek chcieliśmy osłabiać kurs. Zacieśniamy politykę pieniężną i kredytową, co powinno umacniać kurs złotego i to będzie współgrać z całą polityką, jaką prowadzimy - dodał Glapiński.

Jak zaznaczył, "nie ma żadnej intencji NBP, żeby osłabiać złotego". W sytuacji obecnej, kiedy mamy podwyższoną inflację w średnim okresie (...) kurs ma wpływ na inflację. Nie jest on wielki, ale im wyższy kurs złotego, tym lepiej. Bo to wzmacnia ogólną politykę zacieśniania - mówił prezes NBP.

Podkreślał, że bank centralny jest zainteresowany tym, żeby kurs złotego był mocniejszy, co nie znaczy, że ma szczególne metody oddziaływania. Jak zaznaczył, kurs złotego jest całkowicie wolny i kształtujący się na rynku walutowym. NBP przez zmasowane interwencje mógłby dokonywać i czasami dokonuje drgnięcia tego kursu, ale to trwa kilka dni. Na kurs średni nie ma żadnego wpływu - mówił Glapiński. Dodał, że ta polityka została wprowadzona bardzo dawno, sprawdza się i jest słuszna.

Mamy wolny kurs, poddany wszystkim szokom, presjom, spekulacjom itd., ale dajemy sobie z tym radę. Interweniujemy wtedy, kiedy umacnianie bądź osłabianie złotego jest zbyt szybkie i spowalniamy ten proces. Bardzo rzadko to robimy - oświadczył Glapiński.

Podczas konferencji prasowej Glapiński był pytany o środki, jakie NBP może użyć, by umocnić złotego, oświadczył, że bank centralny użyje "wszystkich narzędzi dostępnych, prawnie, zwyczajowo, praktycznie". Czyli będziemy zacieśniać politykę pieniężną, jak państwo widzą nie tylko stopę referencyjną, rezerwy i tak dalej. Nie dokonujemy w tej chwili skupu papierów wartościowych - zakończyliśmy skup jakiś czas temu - mówił szef banku centralnego.

Gdyby było nagłe uderzenie w złotego, nie wykluczamy interwencji - zastrzegł Glapiński. Dodał, że zapis o interwencji, który jest w komunikacie NBP, dotyczy interwencji w obie strony. W tym momencie tylko kierunek w jedną stronę jest możliwy, gdyby była taka potrzeba, ale nie ma takiej potrzeby, ten proces dobrze przebiega - podkreślił prezes NBP.

NBP chce kupić sto ton złota

Tylko własna waluta daje nam możliwość prowadzenia własnej polityki, takiej, jaką uważamy za najlepszą dla rozwoju Polski. Możemy gromadzić złoto, duże zasoby złota. Zwiększenie zasobów złota, to, że mamy 230 ton, ma niesłychanie korzystny wpływ, inaczej patrzą na nas inwestorzy, jesteśmy pewnym partnerem"- powiedział prezes NBP.

Dodał, że na złocie bank centralny może prowadzić "większe lub mniejsze" operacje, aby z tego "była jakaś korzyść".

Podtrzymuję to, że w tym roku zamierzam dokupić kolejne 100 ton złota, w korzystnej sytuacji, kiedy to będzie we właściwym momencie i właściwych dawkach - powiedział Glapiński.

Tarcza antyinflacyjna powinna być przedłużona

Rząd uruchomił tarczę antyinflacyjną, która obniża poziom inflacji w znaczący sposób. To jest tarcza, która ma działać do lipca, mam nadzieję, że tarcza zostanie przedłużona. Nie wyobrażam sobie, żeby nie została przedłużona do końca roku - powiedział prezes NBP.

Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, że wydłużenie tarczy oznacza spadek dochodów budżetu.

W moim przekonaniu tarcza musi zostać przedłużona i rząd to zrobi i nad tym pracuje
- dodał prezes NBP.

W ramach tarczy antyinflacyjnej został obniżony VAT-u na paliwo do 8 proc., VAT-u na żywność do 0 proc., a także na gaz do 0 proc. (od 1 stycznia spadł z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 0 proc.), na prąd do 5 proc. (obniżka z 23 do 5 proc.) i na ciepło do 5 proc. (od 1 stycznia spadł z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 5 proc.).

Glapiński podziękował prezydentowi

Prezydent Andrzej Duda wyznaczył Adama Glapińskiego na kandydata na kolejną kadencję prezesa Narodowego Banku Polskiego - wynika z dzisiejszej wypowiedzi szefa banku centralnego.

Chciałbym podziękować panu prezydentowi za zaufanie, jakim mnie obdarzył przez wyznaczenie mnie kandydatem na prezesa Narodowego Banku Polskiego na następną kadencję - powiedział na konferencji prasowej Adam Glapiński.

Myślę, że byłoby to korzystne dla Polski, dla polskiej gospodarki, bo umocniłoby międzynarodowe przekonanie o stabilności polskiej waluty, o stabilności polskiej gospodarki, o stabilności polityki gospodarczej prowadzonej w Polsce - dodał dotychczasowy szef NBP.

Obecna kadencja Adama Glapińskiego jako prezesa NBP upływa 21 czerwca 2022 r. Szef NBP jest powoływany i odwoływany przez Sejm na wniosek Prezydenta RP. Kadencja prezesa wynosi sześć lat. Ta sama osoba nie może sprawować funkcji szefa NBP dłużej niż przez dwie kolejne kadencje.