Mieszkający w Australii kibic piłkarskiej reprezentacji Irlandii był tak sfrustrowany faktem, że żadna stacja w Australii nie chce pokazać meczu eliminacji MŚ 2014 między drużyną z jego kraju a Szwecją, że… wykupił prawa do transmisji spotkania. W przedsięwzięciu pomogła mu niewielka stacja telewizyjna.

Skontaktowałem się z przyjacielem, który pracuje w mediach w Irlandii, i za jego pośrednictwem złożyłem ofertę niemieckiej firmie, zarządzającej prawami do transmisji. Na początku usłyszałem, że zaproponowałem za mało, więc trochę dołożyłem i w końcu zgodzili się - relacjonuje David Feeney.

Później przedsiębiorczy Irlandczyk porozumiał się z niewielką stacją transmitującą wyścigi konne. Efekt jest taki, że mecz będzie można obejrzeć w kilku miejscach na terenie całej Australii. Co więcej, dzięki Feeneyowi tamtejsi fani futbolu będą mogli zobaczyć także spotkanie Ukrainy z Anglią w grupie H, w której rywalizuje również Polska.

Feeney przyznał, że prawa do transmisji kosztowały go "dziesiątki tysięcy dolarów". By wziąć pożyczkę, musiał nawet zastawić dom.

Najtrudniej było przekonać do tego przedsięwzięcia żonę, ale udobruchałem ją obietnicą: jeśli uda nam się zarobić jakieś pieniądze, powędrują prosto do jej kieszeni - zapewnił.

(edbie)