W stolicy Francji nastała moda na pachnącą bieliznę dla panów. Oficjalnie nosi ona nazwę "Francuskie Slipy" i jest okraszona narodowymi barwami. Bielizna ta ma być bowiem nowym symbolem paryskiej elegancji.

Kiedy wspomniane slipy leżą w szafie, to nie wyróżniają się niczym szczególnym. Zaczynają pachnieć dopiero, kiedy się w nich chodzi. To dzięki uwięzionym w bawełnie mikrokapsułkom z perfumami, które reagują na ciepło. Można je wyprać około 30 razy, zanim stracą swoje właściwości.

Podoba mi się ten pomysł. Można zaoszczędzić na wodzie kolońskiej, wystarczą teraz slipy! - tłumaczy korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi zaintrygowany paryżanin. Jeżeli to naprawdę pachnie, to może być zabawne. Po raz pierwszy coś takiego widzę! - dodaje jego rozbawiona żona.

Jest jednak jeden problem - produkcja francuskich pachnących slipów jest droga, więc kosztują około 30 euro.