Liderka narciarskiego Pucharu Świata w klasyfikacji sprintu Norweżka Maiken Caspersen Falla została podczas treningu zaatakowana przez... agresywnego łosia. Biegaczka uciekła w ostatniej chwili, ale przyznała, że była o krok od poważnego poturbowania.

Liderka narciarskiego Pucharu Świata w klasyfikacji sprintu Norweżka Maiken Caspersen Falla została podczas treningu zaatakowana przez... agresywnego łosia. Biegaczka uciekła w ostatniej chwili, ale przyznała, że była o krok od poważnego poturbowania.
Zdjęcie ilustracyjne / P. Henry /PAP/EPA

Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem podczas treningu na oświetlonej trasie narciarskiej w Lillehammer.

"Wybiegłam zza zakrętu i wpadłam na łosia, który stał na samym środku trasy w odległości pół metra ode mnie. Tak blisko, że spojrzałam mu w oczy i zauważyłam, że jest bardzo zły. W tym momencie rzucił się na mnie, atakując przednimi nogami, lecz na szczęście mnie nie trafił. Przerażona uciekałam, a on mnie gonił. Muszę przyznać, że był to mój najszybszy sprint w karierze. Całe szczęście, że się nie przewróciłam" - opisała biegaczka na łamach dziennika "Dagbladet".

Policja w Lillehammer potwierdziła, że we wtorek wieczorem otrzymała zgłoszenie o rozwścieczonym łosiu, który atakował narciarzy.

Rywalizacja PŚ w sprincie jest bardzo zacięta. Prowadzi Caspersen Falla z 480 punktami, przed rodaczką Ingvild Flugstad Oestebrg - 476 punktów i Szwedką Stiną Nilsson - 474 punktów. Kolejne zawody odbędą się w sobotę w Lahti.

(abs)