Naukowcy z niepokojem obserwują Axial Seamount – najaktywniejszy podwodny wulkan północno-wschodniego Pacyfiku, położony głęboko pod powierzchnią oceanu u wybrzeży Oregonu. Ostatnie tygodnie przyniosły gwałtowny wzrost aktywności sejsmicznej i deformacji wulkanu, co może oznaczać, że erupcja jest nieunikniona i nastąpi jeszcze w tym roku. O sprawie alarmuje ABC.
Axial Seamount to imponujący podwodny wulkan, który znajduje się około 480 kilometrów od wybrzeża Oregonu, na głębokości niemal 1,5 kilometra pod powierzchnią oceanu. Ten wulkan, położony na grzbiecie Juan de Fuca, od lat fascynuje naukowców ze względu na swoją wyjątkową aktywność. Od momentu rozpoczęcia stałego monitoringu trzy dekady temu, Axial Seamount wybuchał już trzykrotnie: w 1998, 2011 i 2015 roku.
Od początku bieżącego roku badacze z Oregon State University zaobserwowali, że Axial Seamount zaczyna się niepokojąco "nadymać". Wskazuje to na gromadzenie się magmy pod powierzchnią wulkanu, co jest jednym z kluczowych sygnałów zbliżającej się erupcji. William Chadwick, badacz z Oregon State University, porównał ten proces do balonu, który stopniowo się powiększa, aż w końcu pęka.
Czerwiec przyniósł kolejny niepokojący sygnał - w ciągu zaledwie jednej doby zarejestrowano ponad 2 tysiące trzęsień ziemi w okolicach Axial Seamount. Tak intensywna aktywność sejsmiczna jest bezpośrednio związana z ruchem magmy i deformacją skorupy ziemskiej. Choć tempo trzęsień ziemi ulega wahaniom, naukowcy podkreślają, że wulkan wciąż znajduje się na kursie ku erupcji, która - według prognoz - może nastąpić jeszcze przed końcem 2025 roku.
Monitorowanie Axial Seamount jest możliwe dzięki rozbudowanej sieci instrumentów i kabli rozciągających się od wybrzeża aż do dna oceanu. Sejsmometry dostarczają w czasie rzeczywistym danych o aktywności wulkanu, a kilometry światłowodów zapewniają zasilanie i przesył danych do laboratoriów na lądzie. Dzięki temu naukowcy mogą nie tylko śledzić zmiany sejsmiczne, ale również obserwować reakcje ekosystemów dna morskiego na nadchodzącą erupcję.
Eksperci uspokajają, że Axial Seamount położony jest wystarczająco głęboko i daleko od wybrzeża, by jego erupcje nie zagrażały bezpośrednio ludziom czy infrastrukturze. Jednak badania nad tym wulkanem mają ogromne znaczenie dla zrozumienia mechanizmów erupcji także na lądzie, gdzie skutki mogą być znacznie bardziej niebezpieczne.
Axial Seamount to nie tylko laboratorium dla wulkanologów, ale także dla biologów. Naukowcy badają mikroorganizmy żyjące w ekstremalnych warunkach hydrotermalnych kominów w kalderze wulkanu. Niektóre z tych mikrobów przetrwają w wodzie o temperaturze wrzenia, oddychają żelazem lub siarką, a ich zdolności adaptacyjne mogą rzucić światło na początki życia na naszej planecie. Dodatkowo, mikroorganizmy te odgrywają ważną rolę w globalnych cyklach biogeochemicznych.
Mimo zaawansowanych technologii, przewidywanie erupcji wulkanicznych pozostaje ogromnym wyzwaniem. Jak podkreśla Smithsonian Institution’s Global Volcanism Program, niewiele wulkanów jest badanych na tyle długo i dokładnie, by można było stworzyć precyzyjną historię ich aktywności na przestrzeni setek czy tysięcy lat. Axial Seamount, dzięki swojej powtarzalności i dostępności dla naukowców, jest jednym z wyjątków, który może pomóc w opracowaniu skuteczniejszych metod prognozowania erupcji na całym świecie.


