W niedzielę mieszkańcy Sycylii oraz turyści odwiedzający wyspę byli świadkami spektakularnego zjawiska. Etna - najwyższy i jeden z najbardziej aktywnych wulkanów Europy - wybuchła, wyrzucając w powietrze znaczne ilości dymu oraz otwierając nową szczelinę, z której wypłynęła lawa.

Według informacji przekazanych przez Narodowy Instytut Geofizyki i Wulkanologii (INGV), nowa szczelina pojawiła się na południowym zboczu Etny, na wysokości 3000 metrów nad poziomem morza. To właśnie stamtąd rozpoczął się powolny, ale nieustępliwy wypływ lawy.

Obserwujemy aktywność wulkaniczną Etny, która rozpoczęła się w nocy. Otworzyła się szczelina, z której wypłynął strumień lawy. Bardzo powoli się on przemieszcza - poinformowała w poniedziałek Emanuela De Beni z INGV w rozmowie z agencją Reutera.

Władze natychmiast zareagowały, wydając pomarańczowy alert dla ruchu lotniczego. Oznacza to podwyższony poziom zagrożenia, jednak - jak podają włoskie media - lotnisko w Katanii funkcjonowało bez zakłóceń, a żadne loty nie zostały odwołane.

Służby pozostają jednak w stanie gotowości, nieustannie monitorując sytuację i przygotowując się na ewentualne pogorszenie warunków.

To nie pierwsza w tym roku erupcja Etny. Ostatnia miała miejsce na początku czerwca, kiedy to zawaliła się południowo-wschodnia część krateru.

Wulkan, którego wysokość sięga 3357 metrów nad poziomem morza, regularnie przypomina o swojej obecności. Mimo częstych erupcji rzadko dochodzi do poważnych szkód. Władze przypominają jednak, że choć Etna jest atrakcją turystyczną, jej potęga nie powinna być lekceważona.