Zgłodniały niedźwiedź szukał jedzenia w harcerskim namiocie. Jego wizyta w obozie sprawiła, że chłopcy wpadli w panikę. Do tego zdarzenia doszło w Abruzji w środkowych Włoszech.

W niedzielę wieczorem, już po zmroku, na teren obozu harcerskiego w niewielkiej miejscowości Lecce nei Marsi zawitał nieoczekiwany gość. Był to niedźwiedź, którego najwyraźniej zwabiły zapachy jedzenia.

Drapieżnik wszedł do namiotu, w którym harcerze w wieku 12 lat, trzymali prowiant. Porządnie tam narozrabiał, co widać na zdjęciach, opublikowanych w mediach społecznościowych.

Chłopcy wpadli w panikę i uciekli schronić się w samochodach. Stamtąd wezwali pomoc.

Na miejsce przyjechali strażnicy leśni, którzy przepłoszyli niedźwiedzia.

Wizyta drapieżnika w obozie harcerskim nie powinna być zaskoczeniem. Lecce nei Marsi leży na terenie parku narodowego i mieszkańcy tamtejszych wiosek są przyzwyczajeni do widoku niedźwiedzi.

Luciano Sammarone, dyrektor parku ostrzegał harcerzy. 

Prosiliśmy zastępowych, by przechowywali zapasy w porządnie zamykanym namiocie kuchennym, oddalonym od namiotów, w którym spali chłopcy. Nie posłuchali nas - powiedział, dodając, że nie można obwiniać niedźwiedzia za jego zachowanie, bo to harcerze przebywali na jego terenie.