Brytyjski parlamentarzysta Eric Joyce, który sprowokował po pijanemu awanturę w barze w Izbie Gmin, wystąpił z Partii Pracy. Przeprosił również na swoje zachowanie. Aby powstrzymać krewkiego polityka, musiała interweniować policja.

Pod koniec lutego w Stranger's bar 51-letni labourzysta najpierw głośno narzekał, że w lokalu było za dużo torysów, a potem uderzył głową jednego z nich. Na tym nie koniec. Pobił dwie inne osoby i zaatakował kolegę z własnej partii, który chciał go powstrzymać.

Joyce'a ukarano grzywną w wysokości 3 tys.funtów oraz objęto trzymiesięcznym zakazem wstępu do pubów. Wszystkie weekendy w tym roku mężczyzna będzie też musiał spędzać w domu. Nie wolno mu wychodzić do barów. Polityk musi również zapłacić poszkodowanym odszkodowanie w łącznej sumie 1,4 tys. funtów.

Musi przemyśleć swoje kontakty z alkoholem

Parlamentarzysta, który reprezentuje okręg wyborczy Falkirk w Szkocji, powiedział, że "przemyśli swoje kontakty z alkoholem" i że jest mu wstyd. Zanim trafił do świata polityki, Joyce służył w Royal Army Educational Corps, korpusie szkoleniowym brytyjskich sił zbrojnych.

W 2010 roku ustąpił ze stanowiska rzecznika Partii Pracy w Irlandii Północnej. Stało się to po tym jak stracił prawo jazdy. Mężczyzna po wypadku odmówił poddania się badaniu na trzeźwość. W przeszłości polityk zdobył tytuł mistrza Szkocji w judo.