Jeden z najlepszych bramkarzy na świecie Gianlugi Buffon szukał pocieszenia po porażce w mistrzostwach Europy w... sanktuarium w Medziugorie. Włoscy piłkarze ulegli w niedzielnym finale broniącej tytułu Hiszpanii 0:4.

Na Stadionie Olimpijskim w Kijowie 34-letniego Buffona pokonali kolejno David Silva, Jordi Alba, Fernando Torres (współkról strzelców polsko-ukraińskiego turnieju) i Juan Mata. To był jego już 120. występ w reprezentacji; debiutował w 1997 roku.

Jak podały bałkańskie media, Buffon poleciał prywatnym samolotem do Mostaru (Bośnia i Hercegowina), poważnie zniszczonego w latach 90. w wyniku wojny, a potem pojechał samochodem do pobliskiego Medziugorie. To miejsce objawień z 1981 roku; do tej pory Watykan nie uznał ich oficjalnie.

Kapitan włoskiej kadry zapowiedział, że pozostanie tam do środy. Medziugorie jest ostatnio jest bardzo popularne we włoskiej piłce nożnej jako miejsce pielgrzymek. W tym roku już dwukrotnie odwiedził je Roberto Mancini, trener mistrza Anglii Manchesteru City.