Czytając raport komisji likwidacyjnej WSI byłem zaskoczony, czasami zaszokowany – mówi RMF Zbigniew Wassermann. Nie potwierdza, ale nie zaprzecza informacjom o związkach dziennikarzy ze służbami.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, dziennikarze a WSI – były takie związki?

Zbigniew Wassermann: Ja mówiłem o podejrzeniach, teraz jest coś więcej.

Konrad Piasecki: Coś więcej, czyli co, pewność?

Zbigniew Wassermann: Ja myślę, że dopóki nie ukaże się raport, nie jestem upoważniony ani do potwierdzania, ani do zaprzeczania. Ale mogę powiedzieć, że po zapoznaniu się z pracą komisji likwidacyjnej wielokrotnie byłem zaskoczony, czasami zaszokowany i ta wiedza będzie w raporcie zawarta.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, pan nie potwierdzając jednocześnie potwierdza. Zróbmy krok dalej – na czym polegały te związki?

Zbigniew Wassermann: Ani nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam dlatego, że każde z takich oczywistych stanowisk byłoby zajęciem stanowiska. Tego mi zrobić nie wolno, dlatego proszę o cierpliwość.

Konrad Piasecki: A jeśli były związki, to one były bezprawne?

Zbigniew Wassermann: O prawnych byśmy na pewno nie mieli powodu rozmawiać ani pisać.

Konrad Piasecki: Mogły być nieetyczne.

Zbigniew Wassermann: Nieetyczne nie podlegałyby takiemu oglądowi, na jaki zwraca uwagę komisja. Za nieetyczność nie będzie kwalifikowała żołnierzy do przejścia do nowych służb, czy też ich nie dopuszczała do tych służb.

Konrad Piasecki: Czy ten raport wstrząśnie polskim światem medialnym?

Zbigniew Wassermann: Ja myślę, że to nie chodzi o to, czy wstrząśnie. Po prostu po raz pierwszy pokaże rzeczywistą historię polskiego narodu po 1990 roku, może po 1980 roku. III Rzeczpospolita będzie już bez zasłony.

Konrad Piasecki: Ale ta historia narodu będzie ponura?

Zbigniew Wassermann: Na pewno nie będzie się czym szczycić.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, ale czy to jest tak, że ten raport będzie kamyczkiem do ogródka tego, żeby Prawo i Sprawiedliwość utrzymało się przy władzy? Bo z wywiadu Jarosława Kaczyńskiego można było odnieść takie wrażenie.

Zbigniew Wassermann: Ja myślę, że jeżeli bardzo duża część mediów pracuje na fałszywy obraz rzeczywistości, usiłując z faktu normalnego, bardzo złego obyczaju politycznego, ale normalnego, zrobić zbrodnię, to trzeba pokazać, na czym rzeczywiście zbrodnia polegała. Zbrodnia, której nikt nie chce ujawnić, bo nie mógł tego zrobić. Teraz będą ku temu szanse, zobaczymy, jak się media wtedy zachowają.

Konrad Piasecki: Czyli ten raport będzie argumentem w sporach politycznych?

Zbigniew Wassermann: Będzie mógł, jeżeli będzie taka wola, żeby go odtajnić, i jeżeli będą do tego prawne warunki.

Konrad Piasecki: No ale czy będzie tak, że Jarosław Kaczyński po opublikowaniu tego raportu będzie mógł powiedzieć: Proszę bardzo, tak wyglądała rzeczywistość. Wszyscy, którzy współtworzyli tą rzeczywistość, są źli.

Zbigniew Wassermann: Myślę, że tak będzie mógł powiedzieć, jeżeli zapadnie taka decyzja. Ale to jest bardziej pytanie do pana premiera, nie do mnie.

Konrad Piasecki: A pańskim zdaniem ten raport powinien zostać opublikowany i ujawniony?

Zbigniew Wassermann: Tak, jeżeli chcemy żyć w prawdzie, jeżeli chcemy zerwać z przeszłością, to jest to konieczne.

Konrad Piasecki: A kiedy on się pojawi?

Zbigniew Wassermann: Do miesiąca czasu jeszcze komisja ma czas.

Konrad Piasecki: Wstrząśnie nami?

Zbigniew Wassermann: Poczekajmy.

Konrad Piasecki: Panem wstrząsnął?

Zbigniew Wassermann: Tak.

Konrad Piasecki: W jakim aspekcie?

Zbigniew Wassermann: W aspekcie tego, czego nie powinni robić ci, którzy powinni nam gwarantować bezpieczeństwo.

Konrad Piasecki: Czyli nie dziennikarskim.

Zbigniew Wassermann: Pan jest bardzo dociekliwy w pewnym tylko sektorze tego raportu. Ale myślę, że we wszystkich płaszczyznach, o których mówiliśmy, że nieprawidłowości mają miejsce.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.